Wizerunek brytyjskiej rodziny królewskiej został w ostatnich tygodniach poddany próbie. Długo spekulowano na temat nieobecności księżnej Kate w mediach, która po operacji jamy brzusznej zniknęła z radarów. Po tym, jak narodziło się mnóstwo teorii spiskowych, pałac w końcu przerwał milczenie i wrzucił fotografię księżnej w towarzystwie dzieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie liczne nieścisłości w detalach kadru, które podały jego autentyczność w wątpliwość. Oliwy do ognia dodało działanie światowych agencji prasowych, które usunęły zdjęcie ze swoich zasobów ze względu na podejrzenia o "manipulację". Do akcji wkroczył już Instagram.
Zdjęcie księżnej Kate na jej oficjalnym Instagramie zostało oznaczone przez platformę jako mogące wprowadzać w błąd. "Przerobione zdjęcie lub film. To samo zmodyfikowane zdjęcie zawarte w innym poście zostało sprawdzone przez niezależnych weryfikatorów" - czytamy. Platforma powołuje się na ocenę "weryfikatorów", którzy orzekli o nieprawidłowościach. "Niezależni weryfikatorzy informacji uważają, że zdjęcie lub obraz edytowano w sposób, który może wprowadzać w błąd, ale nie z powodu przedstawienia bez kontekstu" - czytamy w wyjaśnieniu.
Wielu ekspertów rodziny królewskiej twierdzi, że afera wokół księżnej Kate negatywnie wpływa na jej wizerunek. Komentatorka poczynań "royalsów" Daniela Elser zapytana o komentarz w sprawie, nie gryzła się w język. "Dobrze naoliwiona, dobrze zarządzana, nieskazitelna 'drużyna Walii' osiadła na mieliźnie, a w jej miejsce mamy nową normę w postaci codziennych wpadek. [...] Wszystko to byłoby zabawne, gdyby nie było tak szkodliwe i żenujące" - pisze Elser na łamach portalu www.news.com.au. Ekspertka nie widzi pozytywów w sytuacji wokół zdjęcia Kate i jest pewna, że afera negatywnie wpłynie na zaufanie podwładnych. "Dzisiaj niektóre z najdłużej istniejących i najbardziej zaufanych źródeł wiadomości na świecie ujawniły, że zdjęcie, które miało rozwiać wątpliwości i stłumić histerię, zostało 'zmanipulowane'. Płonący pożar Kate został polany naftą" - podsumowuje ekspertka. Innego zdania niż Daniela Elser jest dr Janusz Sibora, który w rozmowie z Plotkiem ujrzał pozytywy patowej sytuacji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!