Demokraci znaleźli winnego porażki Harris. To znany aktor. Co takiego zrobił?

W lipcu George Clooney opublikował głośny felieton, w którym zażądał, aby Joe Biden zrezygnował z kandydowania na prezydenta. Po zwycięstwie Trumpa na aktora wylała się ogromna fala hejtu.

Wiele osób uważało, że rezygnacja Joe Bidena może przynieść demokratom mnóstwo korzyści. Były prezydent Stanów Zjednoczonych po wielu namowach postawił na swoją prawą rękę, Kamalę Harris. Od tej pory walka między Donaldem Trumpem a kandydatką demokratów była bardzo zacięta, a przynajmniej na taki stan rzeczy wskazywały liczne sondaże. Już wiadomo, że Trump skończy wyścig ze sporą przewagą. Obecnie ma 295 głosów elektorskich. Kiedy republikanie cieszą się ze zwycięstwa swojego kandydata, demokraci doszukują się winnych porażki. Oberwało się Clooneyowi, który jako jeden z pierwszych naciskał na rezygnację Bidena. 

Zobacz wideo Przemówienie Kamali Harris po porażce w wyborach oglądały tłumy

George Clooney w tarapatach. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki 

"Nie wygramy w listopadzie z tym prezydentem" - pisał w lipcu Clooney dla "New York Times". Od tego czasu minęło już kilka miesięcy, ale wygląda na to, że demokraci nie zapomnieli słów aktora. Dziennikarz Joshua Hartley zamieścił zrzut ekranu z artykułem Clooneya i dodał ironicznie: "Dziękuję George'owi Clooneyowi". Kierowana przez weteranów grupa komentatorów politycznych o nazwie altNOAA napisała na platformie X: "Niech mi ktoś przyniesie George'a Clooneya...". "To wszystko wina George'a Clooneya" - cytuje jednego z internautów portal Daily Mail. "Wygląda na to, że George Clooney zmienił zdanie" - dorzucił inny internauta, nawiązując do milczenia gwiazdora. Aktor jak na razie nie skomentował całej sytuacji. 

Ekspert nie ma wątpliwości. To celebryci czerpią korzyści z popierania polityków 

Kamala Harris miała ogromne wsparcie największych gwiazd amerykańskiego show-biznesu. Za kandydatką demokratów stała m.in. Taylor Swift, Lady Gaga, Beyonce. Profesor Uniwersytetu Nowojorskiego, Laurence F. Maslon uważa jednak, że wsparcie celebrytów nie przynosi politykom żadnych korzyści. "Myślę, że rekomendacje prawdopodobnie zawsze robiły więcej dla celebryty niż dla osoby, która jest popierana" - tłumaczył tuż po ogłoszeniu wyników w rozmowie z "The Guardian". ZOBACZ TEŻ: Harris przemówiła. Ekspert od mowy ciała mówi o masce zadowolenia. "Wiele łez wypłynęło"

Więcej o: