Kim Porter spełniała się jako modelka i aktorka. Była żoną Diddy'ego, która odeszła nagle w 2018 roku po zmaganiach z chorobą płuc Przed odejściem Porter miała spisać pamiętnik "Zagubione słowa Kim", stawiający w złym świetle znanego rapera. Zaznaczono w nim, że Diddy miał stosować wobec żony przemoc. Wspomniano także, że podobno muzyk "nagrał swój stosunek z nastoletnim gwiazdorem popu oraz seks-imprezy ze zdobywcą Oscara i jego żoną". Co na temat takich wyznań sądzi sam aresztowany?
W 60-stronicowym pamiętniku znajdziemy wiele wyznań powodujących ciarki. Od orgii po nadużycia, którym Diddy stanowczo zaprzecza. Co przekazała mediom jego prawniczka Erica Wolf? "Pamiętnik Kim Porter jest fałszywy. Jest również obraźliwy – bezwstydna próba czerpania korzyści z tragedii. Chris Todd nie ma szacunku dla pani Porter ani jej rodziny, która zasługuje na coś lepszego. W przeciwieństwie do zmyśleń w jego obrzydliwym pamiętniku, jest faktem udowodnionym, że pani Porter zmarła z przyczyn naturalnych. Niech spoczywa w pokoju" - czytamy na portalu Mirror. Wspomniany Chris Todd to tak naprawdę Todd Christopher Guzze, który miał otrzymać pliki z dostępem do pamiętnika Porter.
Christian, Jessie i D'Lila, czyli dzieci Diddy'ego i Porter, opublikowały w sieci oświadczenie dotyczące pamiętnika, który został rzekomo spisany przez ich zmarłą mamę. "Dotarło do nas wiele szkodliwych i fałszywych plotek o naszych rodzicach. O związku Seana Combsa i Kim Porter. A także o tragicznej śmieci naszej mamy. Czujemy, że musimy się wypowiedzieć" - czytamy. "Spekulacje, że nasza mama napisała książkę, są po prostu nieprawdą. Nie napisała - zaznaczają. A każda osoba twierdząca, że posiada ów rękopis, zwyczajnie kłamie. Ponadto musicie zrozumieć, że każdy tzw. "znajomy" wypowiadający się w imieniu naszej mamy lub rodziny nie jest przyjacielem. Nie ma na względzie naszego dobra. Nasze życie zostało zniszczone, gdy straciliśmy naszą matkę. Ona była całym naszym światem. Nic nie jest takie samo, odkąd odeszła" - dodano następnie.