Polskie gwiazdy mogą liczyć na ogromne honoraria z pracy w branżach, z którymi są na co dzień związani. Zarabiają jako cenieni aktorzy, piosenkarze, dziennikarze, ale także influencerzy. Wielu z nich stara się zainwestować te kwoty we własne biznesy. Niestety, nie wszystkie z nich przynoszą dochody. Ci celebryci musieli wycofać się z rynku.
Grażyna Szapołowska sprzedawała ekskluzywne kosmetyki
Grażyna Szapołowska w 2001 roku podzieliła się z fanami projektem, w który włożyła mnóstwo pieniędzy. Na rynek weszła jej firma produkująca ekskluzywne kosmetyki do pielęgnacji Instytut SZA, których cena zwalała z nóg. W ofercie mogliśmy znaleźć kremy na dzień i na noc, toniki, mleczka do makijażu. Za taką przyjemność trzeba było zapłacić nawet 160 złotych. Ostatecznie biznes okazał się niedochodowy, a aktorka według doniesień mediów straciła 3,7 miliona złotych.
Julia Kamińska zamknęła salon fryzjerski
W 2017 roku Julia Kamińska wkroczyła na rynek usług fryzjerskich i otworzyła na warszawskim śródmieściu salon Spiękniej. Aktorka nie ukrywała, że włożyła w projekt bardzo dużo wysiłku i jest bardzo przywiązana do miejsca. Problemy jednak zaczęły się pojawiać w obliczu pandemii. Wtedy w rozmowie z Plotkiem zdradziła się, że podjęła decyzję o zamknięciu biznesu. Jej pracownicy wciąż jednak prowadzili konsultacje online z klientami, a gdy sytuacja na świecie się uspokoiła, wrócili do stacjonarnej pracy. "Oczywiście wiązało się z dużą stratą finansową. Na szczęście udało nam się przetrwać ten ciężki czas i zrozumieliśmy, jakie to szczęście, móc w ogóle działać" - mówiła w wywiadzie. Ostatnio ogłosiła, że sprzedaje salon, ponieważ nie jest mu w stanie poświęcić wystarczającej ilości czasu.
Tomasz Kammel szkolił innych
Tomasz Kammel w 2001 roku wraz z koleżanką Ewą Wróbel otworzył firmę szkoleniową "Sparrow". Ich oferta niemal natychmiastowo spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i raczej nie mogli narzekać na brak klientów. W 2008 roku odnotowali rekordowy przychód w wysokości 18 milionów złotych, jednak rok później wszystko się zaczęło sypać. Wybuchł skandal po publikacji na łamach "Pulsu Biznesu", gdzie ujawniono, że jego ówczesna partnerka Katarzyna Niezgoda zlecała szkolenia firmie, najpierw jako prezeska banku BPH, a potem Peako SA. Została zwolniona dyscyplinarnie i przegrała sprawę w sądzie. O wypłatę rzekomych zaległości za szkolenia walczyło również "Sparrow", jednak bezskutecznie. Firma zakończyła działalność w 2013 roku.
Katarzyna Figura i Borys Szyc marzyli o restauracji
W 2008 roku do mediów trafiła informacja o tym, że Borys Szyc otwiera restaurację na Mazurach, a jego partnerką biznesową została Katarzyna Figura. Myśleli, że Giżycko, które jest pełne turystów, przyniesie im ogromne zyski, jednak coś poszło nie tak. Sanepid uważnie przyjrzał się lokalowi Kompas Port i okazało się, że ten nie jest przystosowany do przyjmowania gości, między innymi z uwagi na brak toalet. Sama Katarzyna Figura miała stracić 100 tysięcy złotych.
Agnieszka Kaczorowska miała szkołę tańca
Agnieszka Kaczorowska przed laty założyła szkołę tańca Danceworld, którą zajmowała się na każdym etapie, począwszy od marketingu, przez zarządzanie, aż po samo prowadzenie treningu. Chciała zbudować miejsce do wszechstronnego rozwoju, gdzie jej podopieczni mogliby poznać niemal każdą z odmian tańca i dopiero zacząć się rozwijać w ulubionej. Niestety, biznes był na tyle młody, że nie zdążył zbudować sobie finansowego zaplecza i zamknięto go tuż po wybuchu pandemii. "Stanęłam przed dużym dylematem - inwestować w ten biznes nasze prywatne pieniądze czy odpuścić. Ból serca ogromny, bo byłam bardzo emocjonalnie związana z tym miejscem" - pisała w czerwcu 2020 roku na Instagramie.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko organizowała wycieczki po Australii
Agnieszka Fitkau-Perepeczko spędziła 20 lat w Australii, która skradła jej serce do tego stopnia, że chciała pokazać jej uroki innym. Wtedy zrodził się pomysł na biznes, jakim było biuro turystyczne oferujące wycieczki. Do reklamy swoich usług próbowała wykorzystać postać Simony z "M jak miłość", z którą była kojarzona. Tak też powstała nazwa "Z Simoną przez Australię". Niestety, niewiele osób zainteresowało się jej ofertą. Dodatkowo twórcy serialu nie byli zadowoleni i mówiło się, że aktorka nie może używać imienia fikcyjnej postaci, której zresztą już nie grała, do promowania wojaży. Firma została zamknięta w atmosferze skandalu.
