Książulo podbił serca fanów, testując przeróżne knajpy w całej Polsce. Większość kojarzy go przede wszystkim z próbowania kebabów - od tych najtańszych po najdroższe. Tym razem youtuber wybrał się do Sopotu, który nie da się ukryć, słynie z wysokich cen. Influencer miał zamiar skosztować kiełbas, które serwowane są przez Szymona Czerwińskiego - finalistę "MasterChefa". Trafił także na zorganizowany przez niego festiwal hot dogów. Książulo postanowił spróbować bułki z parówką i złotem w niebagatelnie wysokiej cenie. Jak wieści sam youtuber - to najdroższy hot dog w Polsce.
Książulo trafił na festiwal hot dogów. Trzy specjalnie przygotowane bułki z parówką na wydarzeniu kosztowały 32 złote. - Może was troszeczkę szokować, może się pojawiać w głowie zgrzyt, ale w Sopocie jest po prostu (...) drogi - stwierdził youtuber. Wtem wspomniał, że w mieście można zjeść najdroższego hot doga w Polsce. Influencer zamówił w lokalu Szymona Czerwińskiego kilka pozycji - nie tylko tych, które oferował w ramach festiwalu. Do wyboru u finalisty "MasterChefa", jeśli chodzi o kiełbasę, są: biała, serowa i wędzona. Książulo postawił na samuraja z 44 złote, serowego potwora za 45 złotych, wiejską klasykę za 32 złote, którą serwowano na festiwalu, oraz polską klasykę za 38 złotych bez grosza.
Influencer stwierdził, że w lokalu jest drogo, ale nie ukrywał, że bardzo smacznie. - Wiem, że to kosztuje tyle, co normalny obiad, ale pyszne to jest - dodał później. Na koniec zjadł najdroższego hot doga, który kosztował go 99 złotych. - Golden Boy. Ja go tak nazywam, bo jest ze złotem – powiedział Książulo. - Co my tu mamy? "Królewski hot dog z 23-karatowym złotem. Dla tych, którzy nie uznają kompromisu" - czytał z karty. - Bułka briosz biała, polska kiełbasa z grilla, jadalne płatki złota, zasmażana kapusta kiszona, popcorn z boczku, majonez truflowy, prażona cebula, szczypior, sos aioli. Kurde, ile tu jest rzeczy – uznał z zaskoczeniem lnfluencer. Nie był jednak zadowolony. - Ja nie lubię takich rzeczy. Nie lubię złota w jedzeniu. Nie lubię przepłacać za jedzenie. A złoto w jedzeniu jest dla mnie bez sensu. Dajmy sobie spokój z tym - podkreślił. - Kiełbasa jest ta, którą już tu jedliśmy. Ona jest z******a. Złota żadnego tu nie czuję - ocenił.
To jest nadal dobre, ale nie za stówę. Zwykłe hot dogi i tak już tu swoje kosztują. To jest haczyk, dla takich przygłupków jak, z internetu, którzy sobie chcą nagrać tik toka
- zaznaczył dobitnie Książulo.
W rozmowie z Plotkiem Moran zauważył, że Książulo ocenia więc dania restauracji z perspektywy laika - nie jest bowiem kucharzem ani znawcą sztuki gotowania. - Lubię jego autentyczność. On sam mówi, że nie jest kucharzem, nie jest wielkim ekspertem, ale potrafi iść do restauracji i powiedzieć, co mu smakowało. Nie mówi, że coś jest niedobre albo źle zrobione. Mówi, że coś mu nie smakowało. (...) Dla restauratorów to jest tak, że zawsze się tego boimy trochę. Kiedyś tego nie było - uznał Moran. Więcej przeczytacie tutaj: Michel Moran drży przed opinią Książula? "Sam mówi, że nie jest ekspertem"
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!