Przy okazji nagrań najnowszych odcinków programu "MasterChef" reporterka Plotka Weronika Zając rozmawiała z Michelem Moranem. Słynny restaurator w wywiadzie poruszył m.in. kwestię blogerów kulinarnych, w tym Książula, który swego czasu gościł w jego restauracji. Jak ocenia jego internetową działalność? Moran rozłożył to na czynniki pierwsze.
Popularny restaurator i juror "MasterChefa" w rozmowie z Plotkiem zwrócił uwagę na to, że Książulo nie jest kucharzem, ani znawcą sztuki gotowania. Ocenia więc dania restauracji z perspektywy laika. Moran zauważył, że tych ocen boją się jednak restauratorzy z uwagi na duże zasięgi Książula. Moran dodał jednak, że to jest tylko z korzyścią dla konsumentów. - Lubię jego autentyczność. On sam mówi, że nie jest kucharzem, nie jest wielkim ekspertem, ale potrafi iść do restauracji i powiedzieć, co mu smakowało. Nie mówi, że coś jest niedobre albo źle zrobione. Mówi, że coś mu nie smakowało. Wybrał tą drogą medialną, YouTube, i to robi dobrze. Widać to po liczbie subskrypcji. Dla restauratorów to jest tak, że zawsze się tego boimy trochę. Kiedyś tego nie było. Dla konsumenta to jest dobre, bo jeżeli ktoś jest uczciwy, bezinteresowny i idzie sprawdzić i mówi, co mu smakuje, a co nie, to jest też informacja dla gości. A im więcej jemy dobrych rzeczy, tym łatwiej nam oceniać te niedobre - stwierdził Michel Moran w rozmowie z Plotkiem.
W dalszej części rozmowy Michel Moran stwierdził, że jest jednak przeciwny działaniom niektórych blogerów kulinarnych. - Ja jestem przeciwny czasami ludziom, którzy idą do restauracji, nic nie mówią i potem piszą, co chcą. Prawdziwy krytyk w gastronomii tak nie robi. Gdy jest w restauracji, to woła szefa i rozmawia z nim. My, kucharze, możemy czasami pewne rzeczy blogerom wytłumaczyć. Bo czy każdy zrozumie każde danie? (...) - tłumaczył Moran. - Według niego każdy, kto odwiedza restaurację, ma prawo wyrobić sobie własne zdanie i nie widzi w tym nic złego. Uważa jednak, że warto też porozmawiać z szefem kuchni, zajrzeć za kulisy i zobaczyć, jak naprawdę wygląda praca na zapleczu. - Myślę, że ten kontakt byłby dużo lepszy - zapewnił juror programu "MasterChef".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!