Od 2006 roku Marcin Wrona mieszka w Stanach Zjednoczonych, skąd nadaje dla "Faktów" TVN. Pracuje jako korespondent, przekazując najświeższe newsy. Ma spore grono fanów, a jego profil obserwuje ponad 14 tysięcy osób. Teraz dziennikarz mógł ich wszystkich zaniepokoić, wrzucając zdjęcie prosto ze szpitala.
Marcin Wrona jest aktywny na Instagramie, gdzie regularnie publikuje nowe zdjęcia - zarówno te prywatne, jak i związane z pracą. Tym razem wrzucił fotografię, którą zrobił, leżąc w szpitalnym łóżku. Minę miał nietęgą - wszystko przez badanie, któremu musiał się poddać.
"Są takie badania, które po 50 prewencyjnie trzeba robić. I Państwa też do tego namawiam - badajmy się!" - napisał dziennikarz krótko i wywołał tym samym lawinę komentarzy. Fani nie mieli wątpliwości, jakiemu badaniu poddał się Marcin Wrona. Pod zdjęciem dziennikarza posypały się komentarze. Fani zaczęli zgadywać, jakiemu badaniu poddał się dziennikarz. Niektórzy nie mieli wątpliwości i stwierdzili, że jego mina mówi wszystko. "Brawo panie redaktorze za dobry przykład! Kolonoskopia to nie kosmos, a jedyne badanie profilaktyczne, które realnie ratuje życie", "Coś mi się wydaje, że kolonoskopia", "Po minie można wywnioskować... najlepszego!", "Czyli badanie od tyłu?" - komentowali internauci.
Od 2023 roku Marcin Wrona miał problemy zdrowotne. Musiał przejść operację łąkotki. Zmagał się także z otyłością. Do zrzucenia zbędnych kilogramów dopingowała go jego partnerka, Joanna. Wtedy też Wrona zaapelował do obserwatorów na Instagramie, żeby dbali o siebie. "Robocop, a za pół roku krojenie kolana. Proszę walczyć z nadwagą / otyłością. Moja otyłość doprowadziła do rozwalenia kolana i innych przykrych konsekwencji" - napisał Marcin Wrona na Instagramie. Pod postem Marcina Wrony na Instagramie pojawiły się wyrazy wsparcia ze strony fanów. Komentujący życzyli dziennikarzowi zdrowia. Zachęcili też do konsultacji z dobrymi ortopedami. Więcej na temat przeczytacie TUTAJ.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!