17 lipca media obiegła smutna informacja o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. "Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół - wśród tych, których kochała i którzy kochali ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić" - pisali pozostali członkowie kabaretu Hrabi. Dzień później na ich profilu pojawiły się szczegóły dotyczące pogrzebu. Msza święta żałobna zostanie odprawiona o godz. 11 w Kościele św. Karola Boromeusza. Pożegnalna uroczystość świecka rozpocznie się o godz. 12.30 w sali ceremonialnej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Członkowie kabaretu przekazali także, jaka była ostatnia wola Joanny Kołaczkowskiej.
Jak czytamy we wpisie, Kołaczkowska nie przepadała za patosem i wieńcami, dlatego wolałaby, żeby zamiast kwiatów, w zależności od potrzeby, wesprzeć fundację, którą wybrała. "Jeśli czujecie taką potrzebę - spełnijcie Jej wolę i wesprzyjcie Fundację Avalon: Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym. (...) Na miejscu będzie też puszka - można do niej wrzucić grosik. Będzie na niej kod QR, który pozwoli zrobić przelew bezpośrednio na stronę fundacji" - czytamy. Przekazano również prośbę od bliskich aktorki. "Rodzina Asi bardzo prosi, by podczas uroczystości nie składać kondolencji. Wszystkie dobre myśli i sama obecność są dla nich ogromnym wsparciem. Czują waszą miłość i są za nią głęboko wdzięczni" - czytamy.
Obszernego wywiadu udzieliła ostatnio Mateuszowi Szymkowiakowi ze Świata Gwiazd Beata Harasimowicz - bliska przyjaciółka Kołaczkowskiej. To właśnie ona zdradziła, że aktorka zmagała się z trudnym do wyleczenia nowotworem mózgu. - Bardzo szybko znalazła się pod bardzo dobrą opieką lekarską. Operacja była natychmiastowa i na pewno były to najlepsze siły fachowe, jakie mogły być i to, co można było zrobić ze strony medycyny, na pewno zostało zrobione. Nie wystarczyło - mówiła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!