• Link został skopiowany

Wszystko spłonęło. Aktor "Korony królów" stracił mieszkanie w pożarze w Ząbkach. Teraz apeluje

Filip Milczarski stracił w pożarze w podwarszawskich Ząbkach wymarzone mieszkanie. Aktor znany z "Korony królów" poinformował, że nie dostał do tej pory żadnej pomocy, choć była deklarowana. Postanowił zaapelować w mediach społecznościowych.
Filip Milczarski zaapelował o pomoc po pożarze mieszkania
Filip Milczarski zaapelował o pomoc po pożarze mieszkania. Fot. Facebook/Filip Milczarski screen, Marcin Makowski/EastNews

3 lipca w podwarszawskich Ząbkach doszło do tragicznego w skutkach pożaru. W wyniku zajęcia się ogniem poddasza jednego z budynków, dach nad głową straciło ponad 200 rodzin. Ucierpiał także Filip Milczarski, znany z takich produkcji jak: "Korona królów", "O mnie się nie martw" i "Leśniczówka". Aktor zamieszkał w wymarzonym mieszkaniu wraz z żoną zaledwie półtora roku temu. Teraz informuje, że pomimo deklaracji, miała nie zostać im udzielona żadna pomoc. Aktor postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Zobacz wideo Doda zmagała się z czerniakiem. Tak teraz dba o skórę

Aktor "Korony królów" stracił mieszkanie w pożarze. "Na ten moment nie otrzymaliśmy nic"

Filip Milczarski poinformował na Facebooku, że w wyniku pożaru stracił dach nad głową. Postanowił założyć jedną z internetowych zbiórek i prosić o pomoc finansową w trudnej sytuacji, w której się znalazł wraz z żoną. "W czwartek 4 lipca tego roku, po pożarze w naszym bloku, nasze życie wywróciło się do góry nogami. Jesteśmy młodym małżeństwem. To było nasze pierwsze wymarzone mieszkanie, do którego wprowadziliśmy się zaledwie 1,5 roku temu i które świeżo wyremontowaliśmy. To był dom, w którym każdy gość czuł się proszony i chciany. Na ten moment nie posiadamy informacji, czy kiedykolwiek wypijemy kawę przy naszym stole, czy budynek nadaje się do odbudowy, czy zostanie całkowicie rozebrany. Generalnie niewiele wiemy. Mimo wielu odgórnych deklaracji pomocy na ten moment nie otrzymaliśmy nic" - czytamy w opisie zbiórki. 

Miczarscy załamani po pożarze mieszkania. Proszą o pomoc. "Nie chcemy nawet myśleć, co się stanie..."

W dalszej części wpisu na internetowej zbiórki dowiadujemy się, że małżeństwo Milczarskich zatrzymało się obecnie u rodziny. Nie wiedzą, co teraz ich czeka. Mieszkanie, które stracili, było na kredyt, a bank dał im miesiąc wakacji kredytowych. Nie zmienia to faktu, że Milczarscy będą musieli spłacać mieszanie, w którym na razie nie będą mogli zamieszkać. "Zatrzymaliśmy się chwilowo u rodziny, ale będziemy musieli sobie coś znaleźć w dłuższej perspektywie. Mieszkanie jest w kredycie, bank zadeklarował nam miesiąc wakacji kredytowych, więc nasze zobowiązania automatycznie kilkukrotnie się zwiększą. Będziemy płacić za mieszkanie, w którym nie możemy mieszkać. Na ten moment trudno oszacować realne potrzeby, jednak duża część środków, które staramy się zebrać, będzie przeznaczona na wynajem mieszkania, najpilniejsze potrzeby życiowe, transport i zabezpieczenie ocalałych mebli (jeżeli będziemy mogli po nie wejść), a także koszty przyszłego remontu (jeśli budynek zostanie odbudowany). Nie chcemy nawet myśleć, co się stanie, jeśli budynek pójdzie do rozbiórki" - poinformowano w opisie zbiórki. Do apelu o pomoc da Milczarskich dołączyła także aktorka Zuzanna Bernat, córka Beaty Kawki. "Wspaniałe, młode małżeństwo. Cudowni ludzie i moi biscy. Stracili w pożarze swoje pierwsze, kupione na kredyt, wymarzone mieszkanie" - napisała na Instagramie. 

Więcej o: