W Ząbkach pod Warszawą doszło do pożaru budynku mieszkalnego. Ogień najpierw objął dach, a następnie rozprzestrzenił się na kolejne piętra. W działaniach gaśniczych uczestniczyło około 250 strażaków z 60 zastępów. Jeszcze przed północą komendant główny Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że sytuacja została opanowana. Sytuacja bardzo wstrząsnęła internautów. Głos zabrała Edyta Folwarska, która wychowała się w Ząbkach.
Edyta Folwarska zareagowała na tragiczne wydarzenia w Ząbkach. Okazało się, że zna osoby, które straciły swoje domy. "Już dawno tyle złego nie działo się wokół moich znajomych... Dwa dni temu kolega w ciężkim stanie trafił do szpitala, dzień później moja bliska koleżanka, a dziś spłonęły dwa mieszkania rodzin, z którymi mój syn chodzi do przedszkola..." - napisała zdruzgotana Edyta Folwarska. Dodała również, że planuje udostępnić zbiórki. Wyznała również, w jaki sposób można pomóc. "Ponad kilkaset osób straciło dorobki życia, domy, spłonęły zwierzęta... Potrzebna jest pomoc. Materace, koce... Niedługo wrzucę link do zbiórek. Ale jeśli mam osoby, które mieszkają blisko i mogą pomóc to przywieźcie rzeczy do szkoły podstawowej nr 3" - zaapelowała Folwarska.
Edyta Folwarska przyznała, że tragiczna sytuacja w Ząbkach bardzo ją dotknęła. Nie ukrywa, że przeżywa pożar w rodzinnej miejscowości. Chce zrobić wszystko, aby pomóc poszkodowanym. "Traktuję ten pożar bardzo osobiście. Oglądam i płaczę. Sama mieszkałam niedaleko (na Powstańców). Wychowałam się w Ząbkach. Znam wiele osób, które mieszkają w tych blokach. Mam informację, że jest bardzo źle... Łączę się w bólu. Obecnie mieszkam niedaleko, słyszę wyjące syreny... i dochodzi dym i zapach..." - przekazała na InstaStories. Po kilku godzinach Folwarska poinformowała, że wielu ochotników pomogło rodzinom w potrzebie. Nie kryła radości. "Jesteście wspaniali! Wszystko jest już. Aż nadmiar koców, materacy... Szkoła ma wszystko, niczego nie przyjmują" - przekazała radosna dziennikarka.