2 lipca zapadł wyrok ws. Diddy'ego. Po ośmiu tygodniach procesu i 13 godzinach obrad ława przysięgłych wreszcie wydała werdykt. Raper został uznany za winnego w związku z zarzutami o transport kobiet w celu prostytucji. Sąd oczyścił go jednak z pozostałych zarzutów: przestępczego spisku i dwóch zarzutów handlu ludźmi w celach seksualnych. Po usłyszeniu wyroku Combs upadł na kolana i zaczął się modlić. Teraz internet obiegło nagranie z reakcją jego najbliższych.
Po ogłoszeniu wyroku napięcie przed sądem ustąpiło miejsca wyraźnej radości. Rodzina Diddy’ego wychodziła z budynku z uśmiechami na twarzach, pozdrawiając zgromadzonych zwolenników i podając im ręce na znak wdzięczności za wsparcie. "Wracam do domu" - miał powiedzieć raper do bliskich tuż po usłyszeniu werdyktu. Reporterzy portalu NewsNation donoszą, że dwóch synów Combsa podskakiwało z radości w windzie sądu na Manhattanie. W rozmowie z dziennikarzami powiedzieli, że są "przepełnieni radością" i podzielili się planami zorganizowania przyjęcia z okazji 4 lipca w Miami. Wszyscy wyrazili nadzieję, że do świętowania dołączy również sam Diddy. Nagranie, na którym widać moment opuszczania przez nich sądu, znajdziecie na końcu artykułu.
Tuż po ogłoszeniu werdyktu prawnik Ventury opublikował oświadczenie w jej imieniu. Jak wiadomo, była partnerka Combsa, odegrała kluczową rolę w całym procesie. "Chociaż ława przysięgłych nie uznała Combsa za winnego handlu ludźmi w celach seksualnych, Cassie ponad wszelką wątpliwość utorowała drogę ławie przysięgłych do uznania go za winnego transportu w celu uprawiania prostytucji. Musimy powtórzyć - bez żadnych zastrzeżeń - że wierzymy i wspieramy naszą klientkę" - przekazał. W dalszej części podziękował jej za "niekwestionowaną siłę", którą wykazała się podczas całego procesu. "Zwróciła uwagę na realia dotyczące potężnych mężczyzn w naszym otoczeniu oraz na niewłaściwe postępowanie, które trwało przez dziesięciolecia bez żadnych reperkusji" - dodał.