25 czerwca z Przylądka Canaveral wyruszy misja kosmiczna, a na jej pokładzie znajdzie się pierwszy od czasów Mirosława Hermaszewskiego polski astronauta - Sławosz Uznański-Wiśniewski. Okazuje się, że mężczyzna w podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną zabierze ze sobą nie tylko sprzęt naukowy, ale i kilka osobistych przedmiotów wyjawiła w rozmowie z Interią jego żona, posłanka Aleksandra Uznańska-Wiśniewska.
W rozmowie z serwisem ukochana astronauty czule wypowiada się o mężu. - Ta relacja, mimo wielu wyzwań, które mamy teraz przed sobą, nadaje wielowymiarowości i głębi życiu. Sprawia, że ten nasz wszechświat jest mniej samotny. Biorąc ślub, postanowiliśmy podzielić się tą informacją. Bo chcieliśmy normalnie tworzyć rodzinę - wyjawiła. Okazuje się, że z powodu wymagających przygotowań do misji zakochani ostatni raz mogli się zobaczyć w maju. - Następnym razem zobaczę Sławosza z daleka, z odległości około ośmiu metrów. Będzie już w okresie kwarantanny przed startem rakiety - wyznała. W dalszej części rozmowy Uznańska-Wiśniewska wyjawiła, że astronauta na Międzynarodową Stację Kosmiczną zabierze osobiste przedmioty, w tym ślubne obrączki. - Będzie mógł ze sobą wziąć kilka jak najlżejszych rzeczy osobistych. Na kolanie ma kieszonkę, w której będzie miał nasze obrączki. Bierze też kilka rodzinnych zdjęć. To symbole tego, co zostawia na Ziemi - wyjawiła.
Choć stara się zachować spokój i skupienie na obowiązkach, Aleksandra Uznańska-Wiśniewska nie ukrywa, że myśl o tej misji budzi w niej lęk. W rozmowie z Interią wyznała, że jej największy niepokój związany jest z dwoma momentami misji: startem rakiety i powrotem na Ziemię. - Intensywna praca parlamentarna i istotne wyzwania polityczne w naszym kraju poniekąd spadły mi z nieba, bo dzięki nim nie mam zbyt wiele czasu myśleć o obawach. Ale nie znaczy to, że ich nie mam. Oczywiście, że boję się o zdrowie i życie męża - powiedziała. Wyjątkowo niebezpieczny, jak podkreśla, jest moment wyniesienia rakiety Falcon 9 na orbitę. To wtedy astronauta zmierzy się z ogromnymi przeciążeniami, a prędkość lotu sięgnie nawet 28 tysięcy kilometrów na godzinę. Niemniej ryzykowny będzie także powrót, gdy kapsuła Dragon przebije się przez atmosferę i spadnie do oceanu, gdzie będzie czekała na ewakuację i pomoc medyczną.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!