Agata Młynarska to jedna z największych gwiazd polskiego rynku medialnego. Prezenterka zaczynała karierę w Telewizji Polskiej, by później przez lata współpracować z Polsatem, a następnie ze stacją TVN. Doświadczona dziennikarka w szczerej rozmowie z Pudelkiem poruszyła temat obecności kobiet w mediach. Wspomniała o tym, że niegdyś problem stanowił jej wiek.
Jak wyjawiła w najnowszym wywiadzie dziennikarka, w przeszłości usłyszała szokujące słowa dotyczące jej wieku. "Kiedyś usłyszałam, że w wieku 45 lat jestem 'za stara na telewizję'. Dziś powiem szczerze – odnoszenie się do wieku w kwestiach pracy, upodobań, wyglądu i całej reszty jest skrajnym obciachem" - oceniła. "Fakt, że takie podejście przechodzi do lamusa uważam za wielkie osiągnięcie wielu kobiet, także i dziennikarek i influencerek. Myślę, że też przyłożyłam do tego rękę. Mam 60 lat i otwieram nowe drzwi. Telewizja dojrzewa razem ze mną" - dodała w rozmowie z Pudelkiem. Następnie odniosła się do innej kwestii. "Łączę pokolenia - dla babć jestem Młynarską z 'Pytania na śniadanie', dla wnuczek – z Instagrama. I to jest piękne. Mam jeszcze dużo do zaproponowania" - podkreśliła dziennikarka.
W rozmowie poruszono również temat kobiet, które pracują w mediach. Jak uważa Młynarska, "ten głos był przez lata niereprezentatywny, nie przebijał się". Panie miały niegdyś określone role w telewizji. - Kobiety w mediach były przypisane do kuchni, lifestyle'u, ewentualnie do czytania wiadomości. Nieliczne – jak Nina Terentiew, Elżbieta Jaworowicz, później Grażyna Torbicka, Alicja Resich-Modlińska czy Monika Olejnik – wychodziły poza ten schemat - wspomina dziennikarka. - Dziś to się zmienia, ale zastanawiam się, dlaczego np. Dorota Wellman, Marzena Rogalska czy inne znakomite koleżanki nie prowadzą dużego wieczornego talk-show? Gdzie są kobiety z wyrazistym głosem w telewizyjnym prime time? - dopytywała Młynarska. - Uważam, że w telewizji reprezentacja wciąż jest nierówna, a stereotypy mają się świetnie. Kobiety mają być piękne, grzeczne i najlepiej dobrze gotujące. Ale się nie dajemy - mówiła prezenterka.
Młynarska zauważyła, że największa zmiana w mediach pojawiła się przy okazji powstania tabloidów. - To był szok. Pamiętam czasy bez tabloidów – liczyła się praca, a nie to, jak wyglądasz, z kim śpisz i co masz na talerzu - wspomina. Kiedy na rynku pojawił się "Fakt", wszystko wywróciło się do góry nogami. -Pojawiły się brutalne zdjęcia, skandaliczne tytuły i artykuły z często wyssanymi z palca wiadomościami i sensacjami na temat życia osób publicznych. Każdy kolejny tekst to było przekraczanie granic - opisywała w wywiadzie prezenterka. - Tabloidy pozbawiły nas prawa do życia na własnych warunkach, wymusiły konieczność ciągłej autocenzury, pilnowania się na każdym kroku - oceniła.
Dziennikarka wspomniała momenty, gdy czuła, że tabloidy przekraczają jej granice. - Pamiętam zdjęcia ze szpitala, zrobione przez paparazzi wiszących na ogrodzeniu, co wprawiało w zakłopotanie wszystkich na oddziale. Innym razem zrobiono mi z ukrycia zdjęcia topless na pustej plaży, gdy się przebierałam. Był też taki moment, kiedy przekroczone zostały już wszystkie granice - opublikowanie zdjęć mojego ojca, który był wtedy bardzo ciężko chory, umierający - opowiedziała w wywiadzie.