Marianna Schreiber niedawno ogłosiła, że wybiera się do Turcji, by przejść operację plastyczną. Jak się okazało, zdecydowała się na powiększenie piersi. Krótko po pobycie w Stambule, opublikowała efekty zabiegu. Krzysztof Stanowski, który jeszcze niedawno kandydował na prezydenta, nie mógł się powstrzymać i ironicznie skomentował sprawę.
Przez cały pobyt w klinice Marianna Schreiber relacjonowała wyjazd. Pochwaliła się również faktem, iż w procesie rekonwalescencji po zbiegu wspiera ją nowy ukochany - Piotr Korczarowski, który z uśmiechem na ustach podawał jedzenie partnerce. Celebrytka przyznała w mediach społecznościowych, dlaczego zdecydowała się na tę operację. "Miałam swoje B i mocno niesymetryczne. Często widząc mnie na zdjęciach, widzieliście w stanikach push-up, w dodatku za mały, żeby wydawały się większe. Powiększałam je w programach Photoshopa (wiem, wstyd mi)" - przyznała na relacji na Instagramie prawicowa aktywistka.
4 czerwca Marianna pochwaliła się efektami operacji, porównując zdjęcia przed i po zabiegu. "Chcieliście, to proszę: PRZED i PO" - napisała w X. Swoje trzy grosze w tej sprawie postanowił wtrącić Krzysztof Stanowski. Dziennikarz nie gryzł się przy tym w język. "Lampki na baterie?" - zapytał sarkastycznie w odpowiedzi na opublikowane przez Schreiber zdjęcia.
Marianna Schreiber często komentuje otaczającą nas rzeczywistość. Tym razem postanowiła skarcić Michała Szpaka. W jednym z odcinków "Nagiej prawdy" poruszyła temat wiary i kościoła. W tej kwestii nawiązała do piosenkarza, nie kryjąc oburzenia jego scenicznym wizerunkiem. - Mamy artystę Michała Szpaka, który już powoli zapomina o tym, że naprawdę ma talent i umie śpiewać, no i żeby rozpromować swoje utwory, udaje Jezusa Chrystusa. No i obraża chrześcijan, ludzi wierzących. Dziwne, że na przykład nie podrabia Allaha, nie wiem, może się boi? - dopytywała niezadowolona Schreiber.