Rafał Trzaskowski jest jednym z kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta w tegorocznych wyborach. Pięć lat temu polityk przegrał o włos z Andrzejem Dudą. Kampania wyborcza trwa w najlepsze. Prezydent Warszawy spotyka się z wyborcami, nie tylko podróżując po całej Polsce, jest z nimi w kontakcie także za pośrednictwem mediów społecznościowych. Ostatnio jeden z internautów zadał Trzaskowskiemu nietypowe pytanie. Odpowiedź polityka może rozbawić.
Kandydaci na prezydenta mają różne sposoby, aby zjednać sobie wyborców. Rafał Trzaskowski uznał, że dobrym pomysłem będzie bezpośredni kontakt z internautami. Polityk jest więc bardzo aktywny w mediach społecznościowych i chętnie odpowiada na pytania obserwatorów. Ostatnio jeden z nich był ciekawy, kto wybiera muzykę podczas długich tras busem kampanijnym.
Wyłącznie ja
- odparował Trzaskowski. Prezydent Warszawy nawiązał w ten sposób do afery sprzed czterech lat. Do sieci trafiło wówczas nagranie z jednego z warszawskich klubów, na którym widać polityka próbującego przekonać DJ-a do zmiany muzyki. - Moje miasto, weź to pod uwagę. Puść odrobinę funku na chwilę, bo tu wszyscy chcą zrobić wam krzywdę - nalegał Trzaskowski. Choć dla wielu cała sytuacja miała charakter humorystyczny, znalazły się także głosy krytyczne. Jak widać, prezydent Warszawy ma jednak do siebie spory dystans.
Rafał i Małgorzata Trzaskowscy udzielili ostatnio wywiadu "Super Expressowi". Polityk i jego żona uchylili rąbka tajemnicy na temat swojego życia prywatnego. Małżonka prezydenta Warszawy zdradziła między innymi, w jakich sytuacjach denerwuje się na męża. Okazuje się, że są to dość prozaiczne kwestie. "Jak Rafał widzi, że jego nowe książki zaczynają zalegać na stole i że zaczyna mnie to irytować, to wynosi je do pracy" - wyjawiła. Polityk wspomniał natomiast o jeszcze jednej sytuacji, która wyprowadza jego żonę z równowagi. "No chyba, że znowu nie powieszę marynarki na wieszaku…" - dodał.