Wojciech Modest Amaro zyskał ogromną popularność dzięki szefowaniu w "Hell’s Kitchen. Piekielna Kuchnia". Przez jakiś czas można było go również oglądać w programie "Top Chef". Talentu Amaro nikt nie odważy się zakwestionować. W 2008 roku kucharz został wyróżniony przez Międzynarodową Akademię Gastronomiczną tytułem "Chef de L'Avenir". Co więcej, restauracja Amaro jako pierwsza w Polsce zdobyła gwiazdkę Michelin. W ostatnim czasie restaurator raczej rzadko udziela wywiadów. Pojawił się jednak w podcaście "WojewódzkiKędzierski", gdzie opowiedział bardzo interesującą historię o swoich perypetiach z... Barackiem Obamą.
Gotowanie dla prezydenta Stanów Zjednoczonych z pewnością było jednym z ciekawszych doświadczeń w życiu kucharza. Wszystko z uwagi na dosyć nietypowy sposób podawania dań. - Jego prywatny ochroniarz przytoczył skrzynię i tam miał jego dania, jego napoje. Stawiał mu wszystkie dania - tam jest specjalne zamieszanie, żeby nie było wiadomo, który talerz idzie do pana prezydenta - tłumaczył Amaro w wywiadzie. - (...) Pierwszy talerz wraca i on mówi do mnie: "prezydent zjadł". A ja mówię: "no to super", on na to, że prezydent nigdy nie je... - wspominał. W podzięce za tak znakomite dania restaurator otrzymał prezydenckiego szampana. Niestety z uwagi na protokół Obama nie mógł spotkać się z nim osobiście. PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Kolacja u Modesta Amaro kosztuje krocie, ale to nie koniec. Cena warsztatów kulinarnych powala
Kucharz zdradził, że nie ma na świecie osoby, dla której by czegoś nie ugotował. Wojewódzki chciał się dowiedzieć, co Wojciech Modest Amaro zaproponowałby Władimirowi Putinowi. - Ostatnio zrobiłem ruskie pierogi - swoją wersję. Z topinamburem zamiast ziemniaków. (...) Mógłbym mu na przykład zrobić ruskie pierogi - zasugerował restaurator. - I pewnie nie obyłoby się bez kawioru - dodał.