Alicja Bachleda-Curuś przed laty wyleciała do Stanów Zjednoczonych. Aktorka chciała spróbować szczęścia za granicą. Choć pobyt za oceanem nie przyniósł jej większych kontraktów, to przyniósł coś zupełnie nieoczekiwanego. W 2008 roku Polka na planie "Ondine" poznała Colina Farrella. Rok później para doczekała się dziecka i choć Farrell i Bachleda nie są już razem, to wychowują Henry'ego wspólnie. Chłopak niedługo skończy 15 lat. Niedawno portale zabrały się za szacowanie majątku całej rodziny. Trzeba przyznać, że było co liczyć.
Henry raczej nie musi zbytnio martwić się o swoją przyszłość. Drzwi w Hollywood wydają się stać przed nim otworem. Jeśli wolałby pójść zupełnie inną drogą, to czemu nie? Kwota, jaką chłopcu udało się już zgromadzić, z pewnością ułatwi mu start w każdym miejscu. Według portalu Sky News majątek Henry'ego ma wynosić już milion dolarów. Spore wrażenie robi też majątek Bachledy-Curuś. Według Idol Networth aktorka może dysponować nawet 34 milionami dolarów. Największą sumę z całej trójki zebrał Farrell, który niedługo ponownie wcieli się w postać Pingwina, tym razem w serialu. Aktor ma posiadać majątek w wysokości 80 milionów dolarów.
W wywiadzie z "Życiem na gorąco" aktorka zdradziła nieco więcej na temat tego, jak Tadeusz radzi sobie z językami. Okazuje się, że Alicja bardzo chciała, żeby chłopiec mówił również po polsku. Niestety dużo łatwiej przychodziło mu mówienie po angielsku. - Mimo że zależało mi bardzo, żeby mówił głównie po polsku, język angielski przychodził mu łatwiej, słyszał go wokół, a ja z kolei chciałam się móc z nim jak najszybciej porozumieć. Poszłam na kompromis - tłumaczyła. Henry wciąż jednak stara się uczyć polskiego. Kiedy przyjeżdża do kraju odwiedzić dziadków, uczy się zwrotów, które mogą się przydać podczas rozmowy. Przebywanie wśród rodziny jest więc dla niego idealną okazją do poćwiczenia. ZOBACZ TEŻ: Colin Farrell z synem na luksusowej kolacji. Henry Tadeusz bardzo zmężniał! Zrównał się z ojcem