Miłość dwójki aktorów nie potrwała długo. Udało im się jednak rozstać w pokojowej atmosferze, prawdopodobnie przez wzgląd na syna. "Ważne, by spojrzeć na związek z boku i zastanowić się, czy idziemy we właściwym kierunku. Cieszę się, że nam się to udało i podjęliśmy z Colinem decyzję, by nasz związek przerodził się w ten bardziej przyjacielski, równocześnie odnosząc się z szacunkiem do uczucia, które nas łączyło" - tak o rozstaniu Bachleda-Curuś mówiła dla "Twojego Stylu". "Bo mimo że nie żyjemy razem, jesteśmy sobie bliscy i wzajemnie się wspieramy. I zależy nam, żeby w miłości wychowywać naszego Henia" - dodała. Po zdjęciach z mediów możemy zauważyć, że dawny duet dogadał się w sprawie obowiązków wobec syna. Zobaczcie sami.
Aktor spełnia się w roli ojca. Co ciekawe, Henry nie jest jego jedynym synem. Farrell ma także Jamesa, który przyszedł na świat w 2003 roku. To owoc relacji gwiazdora z modelką Kim Bordenave. Wróćmy jednak do jego ostatniego wyjścia z 14-latkiem. Po raz kolejny widzieliśmy ich razem w miejscu publicznym, tym razem w drodze na kolację do Nobu w Malibu. Aktor założył na tę okazję koszulę i kapelusz, a Henry Tadeusz luźne spodnie i T-shirt w ciemnej kolorystyce. Możemy zauważyć, że nastolatek rośnie jak na drożdżach. Bardzo zmężniał i można zauważyć, że jest wysoki. Zrównał się już z ojcem, który nie należy do najniższych osób. Wspomniany kadr z jego ojcem znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Starszy syn Farrella cierpi na pewną chorobę
W mediach od dawna wiadomo, że James choruje na zespół Angelmana (AS), czyli chorobę genetyczną, która atakuje układ nerwowy. Z racji jego zbliżających się urodzin, Farrell wspomniał o tym, z jaką zmianą wiąże się przekroczenie 21. roku życia. "Gdy dziecko kończy 21 lat, jest w pewnym sensie zdane na siebie. Wszystkie zabezpieczenia, które zostały wprowadzone, specjalne zajęcia edukacyjne, to wszystko znika" - cytuje aktora People. Gwiazdor postanowił założyć fundację, która ma pomagać osobom z niepełnosprawnościami. "To pierwszy raz, kiedy o tym mówię, i oczywiście jedynym powodem, dla którego mówię, jest to, że nie mogę zapytać Jamesa, czy chce to zrobić. To znaczy, mogę. Rozmawiam z Jamesem, jakby miał 20 lat i doskonale władał językiem angielskim oraz posiadał zdolności poznawcze odpowiednie do wieku, ale nie mogę uzyskać od niego konkretnej odpowiedzi na temat tego, czy czuje się z tym dobrze, czy nie, więc muszę zrozumieć, znając ducha Jamesa, jakim jest młodym mężczyzną z dobrocią, jaką ma w sobie. James pracował tak ciężko przez całe życie, tak ciężko. Jestem z niego dumny każdego dnia, bo uważam, że jest wyjątkowy" - przekazał.