Pierwszy post Bachledy-Curuś od ponad trzech tygodni. Okazja wyjątkowa

Alicja Bachleda-Curuś nie jest najbardziej aktywną gwiazdą w sieci. Celebrytka postanowiła po ponad trzech tygodniach dodać post. A okazja była ważna.

Alicja Bachleda-Curuś wzbudza zainteresowanie mediów od lat. Celebrytka zyskała największą popularność, gdy w 2008 roku związała się ze znanym aktorem Colinem Farrellem. Para ma syna - Henry'ego Tadeusza. Gwiazda co jakiś czas dzieli się w sieci zdjęciami czy wspomnieniami. Tym razem jej nieobecność w social mediach przerwała wyjątkowa okazja.

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor o Koroniewskiej, która zamieszcza w sieci zdjęcia bez makijażu

Bachleda-Curuś powróciła na Instagram. Miała ważny powód

Alicja Bachleda-Curuś zagrała w takich produkcjach jak: "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", "Bitwie pod Wiedniem" czy "Ondine" - na planie tego filmu poznała właśnie Farrella. Aktorka próbowała rozkręcać karierę za granicą, a na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Celebrytka zgromadziła w mediach społecznościowych ponad 160 tysięcy obserwatorów, którzy chętnie podglądają, co robi Bachleda-Curuś. Muszą być jednak cierpliwi. Aktorka nie jest wylewna w sieci, a posty pojawiają się na Instagramie raczej rzadko. Po dokładnie 24 dniach postanowiła powrócić do social mediów i miała ku temu ważny powód. Gwiazda celebrowała wielki powrót na scenę Celine Dion, która wystąpiła na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Bachleda-Curuś udostępniła krótki klip, na którym można zobaczyć piosenkarkę w trakcie wykonywania piosenki "L'Hymne à l'amour". 

Tak się cieszę, że wróciła

- napisała aktorka. W komentarzach wiele osób podzieliło zdanie celebrytki. "Uwielbiam tę piosenkę Edith Piaf 'Hymn do miłości', ale uwielbiam również Celine Dion i cieszę się, że znowu zaśpiewała, aż mi rozpuściła wodę w oczach, ech", "Byłam w szoku!", "Kilka lat czekania na ten dzień" - czytamy pod postem. 

 

Celine Dion powróciła na scenę po latach. Uświetniła otwarcie Igrzysk Olimpijskich 

Wielu fanów od lat czekało na ten dzień. Celine Dion, która zmaga się zespołem Moerscha-Woltmanna, nazywanym też syndromem sztywnego człowieka, powróciła na scenę. Piosenkarka wykonała utwór francuskiej ikony Edith Piaf "L'Hymne à l'amour". Gwiazda założyła srebrną kreację, a jej włosy spięte były w kok. Dion zachwyciła swoim występem ze sceny na wieży Eiffla. Wokalistka emocjami podzieliła się w sieci. "Jestem tak szczęśliwa, że mogę być tu z wami w tym tygodniu. Chciałabym również wyrazić ogromne podziękowania dla miejscowych żandarmów, za to, że dbają o nasze bezpieczeństwo" - napisała na Instagramie. W naszej galerii na górze strony zobaczycie zdjęcia z występu Dion. 

Więcej o: