Kością niezgody w tym sporze jest testament muzyka Grzegorza Ciechowskiego. Zapisał wszystko, co miał swojej żonie Annie Skrobiszewskiej, nie uwzględniając w nim córki Weroniki Ciechowskiej, która chciałaby, aby macocha przekazała jej część tantiem ojca. Ponadto życzyłaby sobie decydować o spuściźnie artystycznej muzyka. Wdowa po Ciechowskim otrzymuje ok. 400 tys. zł rocznie, więc córka lidera Republiki jak najbardziej widzi sens w sprawie. Obecnie w konflikt zaangażowana jest również przyrodnia siostra Weroniki Ciechowskiej, czyli Matylda Robakowska-King, która jest córką Małgorzaty Potockiej, dawnej miłości muzyka.
Tak naprawdę to Matylda Robakowska-King namówiła Weronikę Ciechowską, aby ta wkroczyła na drogę prawną w związku z testamentem ojca. Według oświadczenia Anny Skrobiszewskiej Grzegorz Ciechowski nie pałał sympatią do Robakowskiej-King i jej mamy Małgorzaty Potockiej. "W procesie zeznają przeciwko mnie osoby, których Grzegorz nie lubił (jak Małgorzata Potocka i jej córka Matylda, której Grzegorz nie potrafił zapomnieć kłamstw potwierdzających słowa jej matki o zniszczeniu jego studia nagrań) oraz te, które nie mogą pogodzić się z faktem, że przejrzałam i ucięłam krzywdzące mechanizmy panujące wśród byłych przyjaciół Grzegorza, a także w mojej rodzinie" - mogliśmy przeczytać swego czasu. "Fakt" postanowił skonfrontować Robakowską-King z tymi słowami. Jesteście ciekawi jej odpowiedzi?
Jedyny komentarz, jaki mam to taki. Ciężko mi się odnieść do kłamstw, które napisała pani Skrobiszewska w swoim oświadczeniu. Pani Anna żyje widocznie w dwóch rzeczywistościach, zapomina, że jest wielu świadków, którzy pamiętają doskonale jaka jest prawda. Grzegorz kochał bardzo Weronikę i nigdy nie pozwoliłby na to, co się w tej chwili dzieje, a także na to, żeby kiedykolwiek czegoś jej brakowało lub działa się jej krzywda
- napisała Robakowska-King. Finał sprawy być może przypadnie na 2025 rok. Strony muszą się zatem uzbroić w cierpliwość.
Dziewczyna straciła ojca, mając 14 lat. Dziś nie może uwierzyć, że niegdyś bliska jej macocha, stała się wrogiem. - Gdy skończyłam 18 lat, odbyła się sprawa sądowa. Pamiętam bardzo dobrze ten dzień, niezwykle stresujący. Nie chciałam tam być, występować przeciwko osobie, która była mi tak bliska. Nie wchodziłam w szczegóły, wszystkim kierowała Anka, ufałam jej. To był mój błąd, ale chciałam stamtąd szybko wyjść. Doszło wtedy do ugody. To brzmiało dla mnie świetnie i sama nazwa "ugoda" kojarzyła mi się z czymś dobrym. Działo się to w 2006 r. Ucieszyłam się, choć przed samym jej podpisaniem podeszła do mnie Anna i zapytała się, czy zamiast 50 tys. zł, zgodzę się na 40 tys. zł, zapłacone w dwóch ratach. Bez namysłu się zgodziłam. Chciałam, żeby to się skończyło. Podpisałam wszystkie dokumenty - wyznała w dawnej rozmowie z "Faktem". Zdjęcia córki muzyka i jej siostry przyrodniej znajdziecie w galerii.
Kaczorowska i Rogacewicz na spektaklu Terrazzino. Niebywałe, jak się zachowali
Tak mieszkają Krupińska i Karpiel-Bułecka. Nowoczesność w góralskim wydaniu
Baron zabrał głos. Mówi o terapii, detoksie i zapowiada zmiany
Dziennikarka TVP zabrała głos po awanturze w Sejmie. Jest też komentarz senatora
Sekret czarnej opaski na oku Grzegorza Brauna wyjaśniony. Ujawnił, dlaczego ją nosi
TV Republika znów zorganizuje sylwestra. Wiemy, kto na nim wystąpi
Koterski kupił sobie nowy samochód i się zaczęło. Poszło o jego słowa o Leszczak
Janoszek wygrała w sądzie ze Stanowskim. Dziennikarz już wydał oświadczenie
Poruszenie w całym kraju po oburzającym zachowaniu senatora PiS. "Nie ma zgody na takie chamstwo"