Monika Brodka to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych wokalistek na polskim rynku muzycznym. Jej kariera sięga trzeciej edycji "Idola", którą wygrała. Największy jak dotąd sukces osiągnęła z albumem "Granda", który był przełomowy dla jej artystycznej drogi i doceniony także przez branżę muzyczną. Wokalistkę można zobaczyć na wielu koncertach i eventach. Najczęściej pojawia się w wymyślnych stylizacjach i oryginalnych makijażach. Tym razem fotoreporterzy uchwycili ją w wersji saute.
36-letnia Monika Brodka nie ma z tym żadnego problemu, żeby pojawić się publicznie bez grama makijażu. W erze instagramowych filtrów i operacji plastycznych to rzadki przypadek, że artystka nie ukrywa swojej naturalności. Na zdjęciu możemy dostrzec ją bez make up'u, a także w dość zwykłej, casualowej stylizacji.
Chociaż Monika Brodka jest aktywna w mediach społecznościowych, a jej profil na Instagramie obserwuje ponad 200 tysięcy osób, to niewiele wiemy o jej prywatności. W przeszłości była związana z aktorem Janem Wieczorkowskim i o tym związku dużo pisało się w mediach. Nauczona przykrymi doświadczeniami postanowiła nie wypowiadać się publicznie o kolejnych relacjach. W 2021 roku postanowiła jednak odsłonić sporo podczas rozmowy z ówczesnym narzeczonym, Przemkiem Dzienisem na antenie radia TOK FM. Zamiast ślubu wkrótce było jednak rozstanie. Od 2022 roku piosenkarka spotykała się z fotografem Maksymem Rudnikiem, ale ten związek także nie przetrwał próby czasu. W kwietniu tego roku Pudelek informował, że Brodka spotyka się ze wziętym operatorem Mikołajem Syguda. Ich uczucie rozpoczęło się od wspólnej pracy nad teledyskiem do piosenki "Myślę sobie, Ż", który powstał w Chile. - Monika i Mikołaj od początku zdjęć mieli się ku sobie. Na planie w Chile aż huczało od plotek. Była między nimi wyjątkowa chemia. Nikt się specjalnie nie zdziwił, gdy po powrocie do Polski krążące pogłoski okazały się być prawdziwe - powiedziała Pudelkowi osoba z produkcji clipu.