Sandra Kubicka z niecierpliwością oczekiwała przyjścia na świat syna, którego doczekała się z Aleksandrem Milwiw-Baronem. Modelka nie ukrywała, że w jej przypadku ciąża, a właściwie jej początki, nie były stanem błogosławionym. Kubicka źle się czuła i zamierzała mówić o tym głośno, by nie romantyzować tego stanu i ukazywać wszystkie jego strony. Gdy nieoczekiwanie zniknęła z sieci, fani zaczęli podejrzewać, że mogło dojść do rozwiązania. Wszelkie spekulacje uciął szczęśliwy ojciec i mąż Kubickiej. Baron podzielił się szczęśliwą nowiną prosto ze sceny, podczas tegorocznego, sopockiego festiwalu. Kubicka krótko później wyjaśniła, że 16 maja na świat przyszedł ich syn Leonard. Poród nie obył się bez komplikacji, a modelka w połogu zdecydowała się przemówić na InstaStories.
Syn Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiw-Barona po przyjściu na świat został umieszczony w inkubatorze. Wszystko ze względu na to, że był wcześniakiem. Modelka mogła opuścić już szpital, za to Leonard wciąż musi być pod kontrolą lekarzy. Kubicka zwróciła się do fanów na InstaStories. Podkreśliła, że jest wdzięczna za opiekę, jaką otoczono ją w szpitalu. Przyznała, że mało co pamięta z nocy porodu syna. -Mam takie zalecenia od pani psycholog, aby spróbować żyć normalnie i wrócić do tego wszystkiego, żeby mówić i żeby nie wypierać - zaczęła.
Z tamtej nocy obecnie niewiele pamiętam, to tak, jakbym nie chciała pamiętać. O samym porodzie chyba wam nie powiem nigdy i tej nocy, bo to jest dla mnie traumatyczne doświadczenie. Będę musiała to przerobić u psychologa, który zajmuje się tematami wcześniaków i nagłych porodów. Obecnie rozmawiam z panią psycholog ze szpitala, muszę naprawdę pochwalić ten szpital
- dodała Kubicka.
Modelka jest w połogu, Wyznała również, że zmaga się z atakami paniki. - Od momentu wyjścia ze szpitala do domu miałam pięć ataków paniki, bo nawet jak zobaczyłam samochód, to zaczynałam wyć, bo ostatni raz samochód widziałam, jak tam jechaliśmy i był zakrwawiony fotel. Później windę pamiętam, winda to samo. Po prostu stałam i krzyczałam w tej windzie - można było usłyszeć w poruszającym wyznaniu świeżo upieczonej mamy.
Sandra Kubicka mimo trudnych doświadczeń stara się być silna dla siebie i przede wszystkim dla syna. -Trochę już tam ześwirowałam, myślałam, że wrócę do domu i wykąpię się i będzie mi lepiej, ale wcale nie jest lepiej. Zaraz się zbieram i jadę do Leosia. [...] Dzisiaj Leoś ma muzykoterapię. To też jest norma w szpitalu, że do noworodków przychodzi pani i gra na harfie - powiedziała. Więcej wzruszających kadrów modelki z synem znajdziecie w naszej galerii na górze strony.