Kariera Krystyny Jandy nabrała tempa w latach 70. Jej debiutem kinowym była rola w filmie Andrzeja Wajdy pt. "Człowiek z marmuru". Aktorka zagrała w wielu formatach, mogliśmy oglądać ją m.in. w: "Dekalogu", "Dyrygencie" czy "Granicy". Krystyna Janda nie gryzie się w język i należy do grona osób, które otwarcie mówią o swoich poglądach. Aktorka chętnie wdaje się także w dyskusje ze swoimi fanami. Otrzymuje od nich listy, na które odpowiada na łamach "Pani". Akcja nazywa się "Listy polecone do Krystyny Jandy".
W czerwcowym wydaniu "Pani" znalazł się list od pani Ady do Krystyny Jandy. Jego treść dotyczyła sztuki teatralnej. "Pani Krystyno, byłam niedawno w teatrze na "modnym" spektaklu", bo chyba nie umiem znaleźć innego określenia. Była tam także pani tego wieczoru, wśród widzów, siedziałam niedaleko od pani. W pewnym momencie aktorka w scenie spektaklu zrobiła kupę, upadły na scenę ekskrementy, potem inna aktorka je sprzątała" - zaczęła. Widzka przyznała się, że zerkała podczas sztuki na Jandę, która siedziała niewzruszona. "Ja byłam w szoku. Jestem dużo młodsza od pani, ale zdaje się bardziej konwencjonalna czy konserwatywna. Nie zaakceptowałam wielu rzeczy w tym spektaklu. Czy może mi pani coś napisać? Pocieszyć mnie w jakiś sposób?" - pisała. Widzka dodała, że następnym razem postara się otworzyć na nowe doznania w teatrze. Co na to Krystyna Janda?
Krystyna Janda odpowiedziała na łamach "Pani" na list od widzki. Stwierdziła, że poruszone przez nią zagadnienie jest bardzo obszerne. "Temat tzw. sztuki jest tak skomplikowany i ma tyle aspektów, i boję się, że nie ogarniemy go tutaj" - zaczęła. Janda była zaskoczona tym, co napisała widzka. "Dziwi mnie, że w ogóle nie porusza pani ani tematu spektaklu, aktorstwa, interpretacji opowiadanej tam historii, a jest to istotne w kontekście wyżej przywołanych przez panią "ekskrementów na scenie" - pisała. Janda skupiła się na charakterystyce bohaterki sztuki teatralnej, która przeżywała trudne momenty. Później zwróciła uwagę na kwestię fekaliów.
Tragedie osobiste i traumy powodują rozczarowania, protest, w rezultacie bunt, bywa, że w formie ostatecznej. Piszę ostatecznej celowo w kontekście"kupy na scenie" i kilku innych prowokacyjnych scen i zachowań, które zdarzyły się na scenie
- pisała. Aktorka dodała, że nie ocenia tego, co widziała w spektaklu, ponieważ "jej nie wypada". Nie była wstrząśnięta opisywaną sceną. Stwierdziła, że sztuka teatralna ma bawić, a nawet prowokować. "Zastanawia mnie, że nic pani nie wspomina o całości spektaklu, nie był on zły, był "jakiś", ale pani zapamiętała tylko "kupę". Chyba nie o to chodziło twórcom" - pisała. Zwróciła się także do widzki, odpowiadając na jej prośbę. "Na koniec więc pocieszam panią - wiele osób nie życzy sobie takich konfrontacji ze sztuką, takiego prowokowania. I nie ma w tym nic złego. Ukłony" - pisała. Zdjęcia aktorki znajdziecie na górze strony. ZOBACZ TEŻ: Krystyna Janda wyznała prawdę o synowej. Padły wzruszające słowa
Eurowizja Junior 2025. Znamy miejsce Polski!
Kaczorowska i Rogacewicz na spektaklu Terrazzino. Niebywałe, jak się zachowali
Posłuchałem świątecznej piosenki Republiki i Zenka, żebyście wy nie musieli. Najgorszy jest teledysk
Syn przeprosił Smaszcz za wyśmiewanie się z jej choroby? Poruszające słowa
Smaszcz miażdży ślub Kurzajewskiego i Cichopek. "Największy obciach w życiu"
Lubomirski-Lanckoroński o dziejach rodu. Wspomina o... "drzewie ginekologicznym"
Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" wyjawił, ile co miesiąc wpływa na jego konto. "To jest za mało"
Dick Van Dyke kończy 100 lat! Legendarny aktor Hollywood ma prawie pół wieku młodszą żonę
Jabłczyńska zamieniła Warszawę na wieś. Jej stuletni dom zachwyca, zwłaszcza kuchnia. Obok kurnik