Poniższy tekst powstał przed szczegółowymi ustaleniami o przestępczej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej, o których przeczytacie pod tym linkiem. Tę informację zamieszczamy pod każdym artykułem o Dagmarze Kaźmierskiej w całej Gazeta.pl.
Dagmara Kaźmierska to z całą pewnością najbarwniejsza postać najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami" telewizji Polsat. Królowa życia mimo wypadku, w którym ucierpiały jej nogi zdecydowała się wziąć udział w formacie i dołączyć to ekipy tytułowych gwiazd. Celebrytka nie najlepsze choreografie nadrabiała uśmiechem i pozytywnym nastawieniem. Ostatecznie postanowiła jednak odejść z programu. Do zaistniałej sytuacji odniósł się jej syn, Conan. Powiedział, co tak naprawdę myśli.
Dagmara Kaźmierska w towarzystwie swojego syna nagrała materiał, w którym jednoznacznie powiedziała, że rezygnuje z udziału w formacie. Powodem okazało się złamane żebro, które uniemożliwiło dalsze próby i zmagania na parkiecie. Między słowami królowej życia wypowiedział się także jej syn, Conan. Okazuje się, że taki obrót spraw zupełnie go nie zasmucił. Wręcz przeciwnie. "Niestety kochani, nie mogę się na to godzić, już za dużo. I tak się zgodziłem, że mama tańczyła i tak eksploatowała te nogi, do tego jeszcze doszło złamane żebro" - wyznał Conan Kaźmierski.
O tym, że Dagmara Kaźmierska odchodzi z "Tańca z gwiazdami" dowiedzieliśmy się z jej instagramowego konta. "Robaczki, przychodzę do was z bardzo smutną wiadomością, przynajmniej dla mnie. Muszę zrezygnować z programu, z "Tańca z Gwiazdami". Nie mogę już dla was tańczyć, nie mogę już was rozweselać swoim tupaniem kopytkiem. Niestety, z tym żebrem jest tak ogromny problem. Conan mnie wczoraj podniósł, bo mieliśmy razem tańczyć, ale nie dało rady" - zaczęła swoją wypowiedź celebrytka.
Mam problem nawet z oddychaniem. Całą noc nie spałam dzisiaj. Jednak nie dam rady dalej. Przepraszam was, jeśli was zawiodłam, bo wiem, że chcieliście, żebym doszła do finału. Bawcie się dalej tym programem, tam są wspaniali ludzie, pięknie tańczą. Ja już po prostu nie daję rady. Nie mogę nawet oddychać swobodnie, a co dopiero rękę podnieść (...). Przynajmniej "Czarna Mamba" odetchnie z ulgą, nie będę już jej męczyć zmysłu wzroku - stwierdziła z uśmiechem na twarzy Dagmara Kaźmierska.