O konflikcie Macieja Kurzajewskiego z Pauliną Smaszcz było naprawdę głośno pod koniec 2022 roku. Wówczas była żona prezentera twierdziła, że oddał on psa, a później pupil do niego wrócił "po wielu miesiącach tułaczki". Więcej na ten temat przeczytacie tutaj. Wówczas Kurzajewski, który wtedy prowadził jeszcze "Pytanie na śniadanie", wymownie odpowiedział byłej żonie i zabrał do studia psa Bono. Niedawno Paulina Smaszcz opublikowała nagranie z czworonogiem, wyznając, że jej go brakuje. Co na to jej były mąż?
Paulina Smaszcz podzieliła się na Instagramie filmikiem, na którym biega wspólnie z pupilem. "Radość spaceru z Bono. Jak ja za nim tęsknię!" - wyznała. Co ciekawe, później na profilu Macieja Kurzajewskiego pojawiła się relacja, w której również odniósł się do spędzania czasu z czworonogiem. Czy to była subtelna szpilka w stronę byłej żony?
Porannego spaceru z Bonem nic nie zastąpi. I pogoda nie ma najmniejszego znaczenia. Słońca dla wszystkich!
- napisał.
Po tym, jak Paulina Smaszcz zarzuciła Maciejowi Kurzajewskiemu, że porzucił psa, tłumaczyła na live na Instagramie, dlaczego sama go nie przygarnęła po rozstaniu. - Bardzo dużo ludzi pytało, dlaczego nie mogłam wziąć Bono do siebie. Bono był u nas od szczenięcia, kupiłam go Maćkowi na urodziny, bo on marzył o owczarku niemieckim. Zapłaciłam za niego bardzo, bardzo dużo, bo jest ze świetnej hodowli. Bono od szczenięcia biega w ogrodzie. Dom, który mieliśmy miał 500 metrów i ogród, Maciek mieszka w nim cały czas. Bono jest przyzwyczajony, że biega po ogrodzie cały dzień - mówiła. Dodała, że ona mając mieszkanie z balkonem na drugim piętrze, nie mogła go wziąć. Zapewniła też, że kiedy były mąż wyjeżdżał, ona zajmowała się pupilem. - Dogadaliśmy się, że kiedy Maciek wyjeżdżał, ja z psem wychodziłam i się nim opiekowałam. Więc Bono został z Maćkiem, tym bardziej, że Maciek również z nim biega. Już teraz nie, bo pies jest chory, ale z nim biegał - powiedziała.