Nastassja Kinski przyszła na świat w Berlinie w 1961 roku. Jej życie nie było usłane różami. Gdy miała dziesięć lat, jej rodzice się rozstali. Ona została z matką i rzadko widywała się z ojcem. Obie wiodły skromne życie. Światełkiem w tunelu była jedynie nietuzinkowa uroda Nastassji. Gdy dorastała, zaczęła dostawać pierwsze propozycje pracy jako modelka, co pociągnęło za sobą również angaże aktorskie. W 1976 roku Nastassja Kinski trafiła do francuskiego "Vogue'a". Fotografował ją nie kto inny jak Roman Polański.
Nie było to jednak ich pierwsze spotkanie. Poznali się nieco wcześniej, gdy polski reżyser odwiedzał Monachium. Wówczas oszołomiony i zafascynowany nastolatką z całych sił próbował przekonać jej matkę, by oddała mu ją pod opiekę. Reżyser miał wtedy 43 lata, a aspirująca aktorka 15 lat. Kobieta nie wyraziła jednak na to zgody, co spotkało się ze sporym zaskoczeniem ze strony Polańskiego.
Przełom w ich znajomości nastąpił podczas sesji na Seszelach. "Był to punkt kulminacyjny mojej idylli z Nastassją" - wspominał w swojej biografii. Wówczas między 43-letnim mężczyzną a 15-latką miało się narodzić płomienne uczucie. Rzekomy romans miał zakończyć się jednak od razu po powrocie. Trzy lata później Nastassja Kinski zagrała w "Tess" na podstawie powieści Thomasa Hardy'ego. Za namową Sharon Tate, Roman Polański zdecydował się na zekranizowanie powieści. Choć "Tess" przyjęto bez większego entuzjazmu, to zupełnie inaczej było w przypadku niejednoznacznej relacji, która niegdyś miała łączyć Polańskiego z Nastassją.
Wraz z upływem czasu reżyser bardzo chętnie wypowiadał się na temat właśnie tej znajomości. - Z większością aktorek łączyły mnie relacje czysto zawodowe, właściwie ze wszystkimi - z wyjątkiem Emmanuelle [Seigner], Sharon [Tate] i może Nastassji - powiedział w rozmowie z dziennikarzami "Der Spiegla". Jednak kobieta zdecydowanie i stanowczo zaprzeczała tym doniesieniom.
- Był jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Ponieważ naprawdę mu na mnie zależało. (...) Wcześniej ciągle słyszałam: Jesteś śmieszna, nigdy ci się nie uda. I w swojej niepewności pozwoliłam, by zrobiło to na mnie wrażenie. Ale w ten sposób zaczęłam nabierać pewności siebie - mówiła "Die Weltowi". Gdy została zapytana wprost, czy romansowała ze starczym mężczyzną, niemalże od razu odparła: "Zdecydowanie niczego nie było". - Łączyło nas głębokie, wzajemne zrozumienie, którego nie musieliśmy wyrażać słowami. On wiedział, że moje życie nie było łatwe, a ja wiedziałam, że to samo dotyczy jego. To naprawdę mnie poruszyło - wyjaśniła.