Sharon Tate i Roman Polański lata temu spotkali się na planie "Nieustraszonych pogromców wampirów". Nic nie wskazywało wtedy na to, że zapałają do siebie uczuciem. Polski reżyser miał nie wykazywać żadnego zainteresowania aktorką. Po jakimś czasie ich relacja nabrała tempa. Sharon miała w stanach narzeczonego, ale uczucie do Polańskiego okazało się silniejsze. Nie trzeba było długo czekać na wieści o ślubie, który był głośnym i spektakularnym wydarzeniem. Ceremonia odbyła się 20 stycznia 1968 roku. Od tej pory paparazzi nie odstępowali pary na krok. Wielką miłość przerwała jeszcze większa tragedia. Więcej zdjęć Polańskiego i Sharon Tate znajdziesz w galerii na górze strony.
Do makabrycznych wydarzeń doszło 9 sierpnia 1969 roku. Kariera Sharon nabierała tempa. Gwiazda otrzymywała nominacje do prestiżowych nagród, m.in. do Złotych Globów, za rolę w "Dolinie lalek". Przychodziły kolejne propozycje filmowe. Tate była niezwykle utalentowaną aktorką. Znała kilka języków, w tym włoski i francuski. Nie bała się kontrowersyjnych scen. Nagość była dla niej tak samo naturalna, jak przebywanie przed kamerą w ubraniach. Podczas dziewiętnastu miesięcy małżeństwa z Polańskim Sharon udało się spełnić wiele marzeń. Jakby tego było mało, wkrótce miało nadejść również... dziecko. W chwili śmierci aktorka była w dziewiątym miesiącu ciąży. 9 sierpnia do domu Tate w Cielo Drive wkroczyła banda Charlesa Mansona - sekta, która koncentrowała się na przepowiedni o zbliżającym się końcu świata. Grupa zamordowała wszystkich znajdujących się wtedy w rezydencji. Nie oszczędzili nawet ciężarnej Sharon. Polański przebywał wtedy poza Stanami Zjednoczonymi. Pracował przy kolejnym filmie, jednak nie wszystko szło tak sprawnie, jakby sobie tego życzył. W końcu postanowił odłożyć obowiązki na bok i wrócić do żony, która mogła urodzić w każdej chwili. Niestety reżyser nie miał ważnej wizy i jego wyjazd opóźnił się o tydzień. Wyczekujący spotkania z żoną Polański otrzymał telefon od swojego agenta, który przekazał mu tragiczne informacje. Z początku filmowiec myślał, że być może na willę osunęła się ziemia - rezydencja była położona na zboczu. Do Los Angeles Polański musiał wracać pod opieką przyjaciół. Z relacji wynika, że po otrzymaniu tragicznych informacji tłukł w ściany głową i pięściami.
Para miała tak naprawdę wszystko - zawrotną karierę, pieniądze, przyjaciół. Do pełni szczęścia brakowało dziecka, które niedługo miało pojawić się na świecie. Bez wątpienia było to wielkie uczucie. Sam Polański w wywiadzie z Tomaszem Raczkiem wspominał, że Sharon była "miłością jego życia". - To, co zrobiło na mnie największe wrażenie, oprócz jej wyjątkowej urody, to rodzaj blasku, który wypływa z życzliwej i łagodnej natury - tłumaczył. Relacje sugerują jednak, że to aktorka więcej inwestowała w związek z reżyserem. Podobno Tate godziła się na różne rzeczy, m.in. trójkąty i kręcenie sekstaśm. W książce "Sharon Tate Recollection" napisanej przez Polańskiego reżyser przyznał, że do tej pory nie może pogodzić się ze stratą. "Nawet po tylu latach nie jestem w stanie obejrzeć spektakularnego zachodu słońca, odwiedzić pięknego starego domu lub doświadczyć jakiejkolwiek wizualnej przyjemności bez instynktownego powtarzania sobie, jak bardzo by to wszystko pokochała" - wyznał.
W tym samym wywiadzie dla Raczka Polański przyznał, że okres małżeństwa z aktorką był prawdziwym szczęściem, któremu nic nie brakowało. - Pamiętam taki moment, gdy miałem trzydzieści kilka lat, byłem żonaty z Sharon, nie myślałem, co prawda o siódmym niebie, ale byłem sam, ubierałem się czy goliłem, robiłem coś codziennego i zastanawiałem się, co by mi było trzeba, żeby być szczęśliwym. I wtedy uświadomiłem sobie, że właśnie jestem szczęśliwy, że niczego nie potrzebuję. Pamiętam ten moment, bo to mi się wydało dziwne: właściwie nic nie chcę, jestem zadowolony ze wszystkiego, co się dzieje we mnie i wokół mnie. Zapamiętałem ten moment, choć nie był związany z niczym konkretnym - mówił. ZOBACZ TEŻ: Nie żyje członkini sekty Mansona Linda Kasabian. Pomagała przy morderstwie Sharon Tate