Roman Polański stoi za takimi produkcjami jak "Pianista", "Autor Widmo" czy "Rzeź". Nazwisko polsko-francuskiego reżysera jest znane na całym świecie, ale zanim tak się stało, twórca filmów był zajęty zupełnie inną dziedziną. W latach młodości pokochał kolarstwo, o czym wspomniał w swojej autobiografii "Roman by Polański". Opisał w niej niebezpieczne zdarzenie, którego był uczestnikiem.
"Kolarstwo przerodziło się w taką namiętność, że z łatwością mogło przyćmić zainteresowanie teatrem" - wspominał w książce. Z jaką niebezpieczną sytuacją miał do czynienia w związku z tą pasją? W czerwcu 1949 roku przyszły reżyser spotkał się z nieznajomym mężczyzną w Krakowie, Januszem Dziubą. "Miał taką uczciwą, zwykłą twarz" - wspominał Polański. Mężczyzna zaoferował 15-latkowi przedwojenny rower wyścigowy w atrakcyjnej cenie. Umówili się na finalizację transakcji pod koniec miesiąca. Polański przybył w wyznaczone miejsce z Marianem Skalnym, z którym uczęszczał na sekcję kolarską. Dziuba przybył na spotkanie i był wyraźnie niezadowolony na widok towarzysza Polańskiego. Zaprowadził przyszłego reżysera do ciemnego tunelu, gdzie uderzył go pięć razy w głowę za pomocą brukowca owiniętego gazetami. Okradł go z pieniędzy i zegarka, a następnie uciekł. Polański cały we krwi doczłapał się do Skalnego, który natychmiast pobiegł za złoczyńcą. Dziubę schwytał finalnie kierowca przejeżdżającej obok śmieciarki, dzięki czemu bandyta trafił później w ręce policji. Polański znalazł się pod opieką lekarzy, którzy założyli mu 18 szwów. Reżyser po dziś dzień ma blizny, przypominające o tamtym spotkaniu.
"Namierzał ofiarę z gotówką w kieszeni, zdobywał jej zaufanie, zwabiał w ustronne miejsce i atakował ciosem w głowę" - tak reżyser opisywał styl mordercy. Przed Polańskim Dziuba napadł na osiem osób, z czego trzy zmarły. 26 września 1949 r. mężczyzna został skazany na śmierć. Jego zwłoki spoczęły w niepodpisanym grobie. Wspólnik seryjnego mordercy trafił z kolei do więzienia na 15 lat. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii.