Historia związana ze skazaniem i osadzeniem w więzieniu byłego szefa CBA i jego zastępcy ciągnie się od kilku tygodni. 23 stycznia Andrzej Duda poinformował, że postanowił ponownie ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, choć nadal uważa, że w 2015 roku zrobił to, mając konkretne powody. Po opuszczeniu zakładu karnego Kamiński udał się pod kościół.
Opuszczenie zakładów penitencjarnych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości było wielkim wydarzeniem ostatniego wieczora. Tłumy zebrały się pod więzieniem w Radomiu, skąd wychodził właśnie Mariusz Kamiński. Jak donosi portal Goniec.pl, były szef CBA i MSWiA postanowił, że uda się pod kościół, gdzie tydzień wcześniej odprawiono mszę w jego intencji. Zobaczył się tam z bliskimi. Wcześniej dziękował za wszystkie modlitwy. Co ciekawe, wielu jest zdziwionych tym zachowaniem, gdyż wiadomo, że polityk jest ateistą.
Jak również donosi Goniec, "były minister spraw wewnętrznych zadzwonił też do swojego przyjaciela Macieja Wąsika wypuszczonego w tym samym momencie". Na dodatek pojawiły się życzenia w kwestii zdrowia i dalszej wytrwałości w walce. Dziennikarz portalu usłyszał także słowa: "Tylko nie jedz więcej kiełbasy".
We wtorek 23 stycznia Andrzej Duda poinformował o ułaskawieniu mężczyzn i oczekiwał natychmiastowego zwolnienia ich z więzienia. Tak też się stało i obaj krótko po oświadczeniu zostali wypuszczeni na wolność. Jak zapowiedziała na antenie Polsat News ministerka w Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka, Andrzej Duda spotka się z politykami już w środę 24 stycznia.
Kancelaria Prezydenta na portalu X zacytowała i potwierdziła jej słowa: "Prezydent Andrzej Duda zdecydował o ułaskawieniu od kary, od środków karnych i zatarciu skazania wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W sensie formalnym jest to drugi akt łaski odwołujący się do aktu pierwszego z 2015 r. Dziś na godz. 15.00 Panowie Posłowie zaproszeni są do Pałacu Prezydenckiego".