• Link został skopiowany

Hołownia zdradza tajemnicę dziwnego wpisu Dudy o żonie i "jajach". O kim pisał prezydent? "Mam twarde zapewnienia"

Andrzej Duda radził ostatnio komuś, by zapytał żonę, co to znaczy "mieć jaja". Kogo miał na myśli i do kogo kierował swój tajemniczy wpis w internecie? Szymon Hołownia zareagował i ujawnił w tej sprawie rąbka tajemnicy.
Szymon Hołownia i Andrzej Duda.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl / Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Niedawno Andrzej Duda zamieścił niespodziewanie na platformie X dziwny wpis. "Powiedz mu, żeby zapytał swoją żonę, co to znaczy 'mieć jaja'. Ona wie!" - można było przeczytać na profilu prezydenta. Wpis ten szybko zniknął z jego konta, ale internauci zdążyli go zachować. Zaczęły się spekulacje, że naszej głowie państwa chodziło o żonę Szymona Hołowni, która jest pilotką. Jaka jest prawda? Zapytany o to Marszałek Sejmu zabrał głos, bo poznał kulisy tej sytuacji. Przy okazji dał też prezydentowi pewną radę.

Zobacz wideo Szapołowska skusiła się na polityczny żart. Posłuchaj!

Hołownia ma dla Dudy ważną radę. Zdradził tajemnicę jego tajemniczego wpisu

Szymon Hołownia uważa, że prezydent nie pisał o nim ani jego żonie. Nie wiadomo jednak kto był adresatem jego wiadomości, bo wpisał na X wyglądał, jak przypadkiem opublikowana publicznie prywatna wiadomość. On sam jednak ma wiedzieć w tym temacie więcej. - Zwróciłem na to uwagę, bo doniesiono mi o tym. Mam twarde zapewnienia, również ze środowiska, którego to najprawdopodobniej dotyczyło, że chodziło o kogoś innego. Ta osoba jest nawet wskazana z imienia i nazwiska. Jednego z polityków Prawa i Sprawiedliwości, dość prominentnego - zdradził Hołownia na antenie TVN24. Przy okazji dał Dudzie pewną radę. - Żadnych potwierdzeń nie mam, a panu prezydentowi ze szczerą przyjacielską radą spieszę: wielu już w polskiej polityce narobiło bigosu, nie przełączając na czas konta, a czasy mamy takie, że lepiej media społecznościowe częściej odłożyć na półkę, bo nic dobrego nie wyniknie - dodał z troską Marszałek Sejmu. 

Szymon Hołownia ma plany na przeszłość. Nie ma w nich miejsca na "Mam talent!"

Niedawno Szymon Hołownia gościł w "Dzień dobry TVN", gdzie został zapytany, czy w obecnej sytuacji, gdy poświęcił swoje życie polityce, wyobraża sobie sytuację, by jeszcze po przygodzie w Sejmie, wrócić do mediów i pisania książek. - Zależy, ile czasu będę aktywny. Polityka to nie jest moim zdaniem coś, w czym się powinno być do śmierci. Ta kadencyjność jest szalenie mądrą sprawą. Jestem marszałkiem rotacyjnym, jak to się ludzie śmieją. Będę tu dwa lata jeżeli wszystko dobrze pójdzie. To jest dla mnie tak wyzwalająca myśl, że to są dwa lata, a nie wieczność. Możesz zrobić robotę i zmienić ją na następną. Później być może będą inne wyzwania. Nie wrócę już na pewno do "Mam talent!", spokojnie. Chciałbym wrócić do pisania książek, robienia fundacji. Być może będę kiedyś pisał felietony, spełniał się w taki sposób. Nie jestem ptakiem gniazdującym. W tym sejmie co się da, to zrobimy, lepsi przejmą stery, a ja zajmę się swoim kawałkiem - zapewnił widzów Marszałek Sejmu.

Marcin Prokop, Szymon Hołownia w 2012 roku
Marcin Prokop, Szymon Hołownia w 2012 rokufot. Kapif

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: