• Link został skopiowany

Polski DJ nie żyje. Odbierał partnerkę z noworodkiem ze szpitala

Nie żyje DJ Iroon. Radosław Ibron zginął w wypadku samochodowym w wyniku zderzenia trzech samochodów.
Polski DJ nie żyje. Odbierał partnerkę z niemowlakiem ze szpitala
Polski DJ nie żyje. Odbierał partnerkę z niemowlakiem ze szpitala, fot. DJ Iroon Faceobok

11 stycznia 2024 roku w tragicznym wypadku samochodowym zginął Radosław Ibron, znany pod pseudonimem scenicznym jako DJ Iroon. Do incydentu doszło w wyniku zderzenia trzech samochodów, którymi łącznie podróżowało sześć osób, w tym jedno niemowlę. Ibron był jedną z dwóch osób, których nie udało się uratować - pozostała czwórka została ranna. Z komentarzy zamieszczonych w portalu X (Twitter) wynika, że Radosław Ibron miał być kierowcą Audi. DJ Ibron był znany bywalcom wielkopolskich klubów, w których często występował. 28-latek przed wypadkiem miał odebrać ze szpitala partnerkę z nowo narodzonym dzieckiem.

Zobacz wideo Wodecki zostawił to po śmierci

Polski DJ nie żyje. Odbierał partnerkę z niemowlakiem ze szpitala

"Super Express" powołuje się na nieoficjalne doniesienia, według których samochód DJ-a wyprzedzał z dużą prędkością kilka innych pojazdów. W którymś momencie miało dojść do zderzenia z samochodem nadjeżdżającym z naprzeciwka. 

- Po przybyciu zastępów na miejsce stwierdzono zderzenie trzech samochodów osobowych na prostym odcinku drogi. W wyniku zdarzenia poszkodowanych zostało sześć osób podróżujących pojazdami, w tym jedno dziecko - niemowlę. W momencie przybycia pierwszych zastępów wszystkie osoby uczestniczące w zdarzeniu znajdowały się poza pojazdami - relacjonował cytowany przez portal Głos Wielkopolski st. kpt. Tomasz Chmielecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wielkopolskim.

DJ Iroon posiadał konta w mediach społecznościowych

DJ Iroon prowadził konto na Facebooku, na którym śledziło go ponad siedem tysięcy osób. Na Instagramie zdobył ich ponad trzy tysiące. Dziś na obu profilach możemy znaleźć słowa pożegnania od jego odbiorców. "Spoczywaj w spokoju", "Niech mu ziemia lekką będzie", "Za szybko" - czytamy. Szczególe okoliczności zdarzenia nie są jeszcze znane. - Aktualnie pod nadzorem prokuratora policjanci wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Droga w tym miejscu jest zablokowana. Na razie nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć, wszystko jest ustalane - podkreśla mł. asp. Ewa Golińska-Jurasz w rozmowie z "Faktem".

 
Więcej o: