Marek Piekarczyk występuje na scenie od ponad pięciu dekad. W 2011 roku dał się jednak poznać szerszej publiczności od nieco innej strony. Muzyk został bowiem trenerem w programie "The Voice of Poland". Po kilku edycjach przerwy, wokalista powrócił na fotel jurorski. Artysta cieszy się sporą sympatią widzów i uczestników. Jaki Piekarczyk jest prywatnie? O tym przekonał się ostatnio jeden z warszawskich taksówkarzy. Kierowca opowiedział o spotkaniu z muzykiem portalowi Show News.
Portal Show News rozmawiał z taksówkarzem, z którego usług skorzystał niedawno Marek Piekarczyk. Okazuje się, że kierowca nie mógł się nachwalić muzyka i wypowiadał się o nim w samych superlatywach. Według jego słów juror "The Voice of Poland" ma być przesympatyczny.
Ostatnio wiozłem pana Marka Piekarczyka, po którego przyjechałem pod siedzibę TVP. Kurs trwał kilkanaście minut, a w tym czasie przeprowadziliśmy miłą pogawędkę o muzyce. Byłem mile zaskoczony tym, jak się zachowywał. To przesympatyczny i bardzo kulturalny człowiek. Z doświadczenia wiem, że nie każda gwiazda zachowuje się w taki sposób - opowiadał mężczyzna w rozmowie z serwisem.
Rozmówca portalu Show News zdradził również, że Marek Piekarczyk zostawił mu spory napiwek. Taksówkarz podkreślił, że takie zachowanie jest wśród gwiazd rzadkością. Kierowca twierdzi, że zazwyczaj celebryci podkreślają swój status i domagają się specjalnych zniżek.
Na koniec kursu pan Marek mocno mnie zaskoczył, ponieważ zostawił ogromny napiwek. Kiedy przyszło do zapłaty, podziękował mi za resztę, którą chciałem wydać i tym samym otrzymałem od niego ponad 70 zł napiwku. Miałem okazję wozić po stolicy różne gwiazdy, ale tak miło nie zachowała się żadna z nich. Wręcz przeciwnie, większość z nich domaga się zniżek, zamiast zostawić napiwek - przyznał mężczyzna.