Dziewiąta edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dostarczyła widzom sporo emocji. Uważnie śledzili ją także uczestnicy poprzednich sezonów. Niektórzy pokusili się nawet o komentarz. Na finałowy odcinek zareagowała Anita Szydłowska, która podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat udziału w matrymonialnym eksperymencie. Pod jej postem wypowiedziała się także Justyna z ósmej odsłony. Programowa żona Przemka zdecydowała się na osobiste wyznanie.
W finałowym odcinku dziewiątej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie brakowało zaskoczeń. Na początku aż dwie pary postanowiły pozostać w małżeństwie. Niestety, wiadomo już, że relacja Magdy i Krzysztofa ostatecznie nie przetrwała. Udział w matrymonialnym show to nie tylko szansa na miłość. O korzyściach płynących z występu w programie rozpisała się ostatnio Anita z trzeciej edycji.
Ślub, decyzja i po ślubie… Czas w programie mija tak szybko, że nim każdy zdąży się zorientować - miesiąc mija i nadchodzi czas decyzji (...) Trzeba ogromu determinacji, aby ta dwójka nieznajomych nadal pokonywała przeszkody, ale już sama(...) A co jeżeli się nie udaje? Sam proces uczestnictwa daje wiele przemyśleń. Oglądanie siebie w telewizji może być nagle szokiem, kiedy widzimy swoje zachowania z boku. Niech będzie lekcją i ważnym doświadczeniem. Krokiem do poznania siebie i swoich potrzeb. Analizą co można zrobić lepiej w kolejnej relacji - napisała żona Adriana.
Anita życzyła też szczęścia Kornelii i Markowi, jedynej parze, której udało się wytrwać w małżeństwie do czasu zakończenia emisji show. "Wiele miłości i spełnienia, trzymamy kciuki" - dodała uczestniczka trzeciej edycji matrymonialnego eksperymentu.
Pod postem Anity pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jeden z nich zostawiła Justyna z ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Programowa żona Przemka wyznała, że spotkała swoją drugą połówkę dopiero po programie. "Miłość z czasem sama zapuka do naszych drzwi" - zapewniała bohaterka show. "Tak! Jak u ciebie" - odpisała zachwycona żona Adriana. Projektantka biżuterii z modeliny dodała też, że wystarczy trochę cierpliwości. "Tylko trzeba poczekać w domu" - podsumowała.