Oliver Spedding nie żyje. Były piłkarz klubu Crystal Palace odszedł w wieku 34 lat. Od jakiegoś czasu robił karierę w branży filmów dla dorosłych. Koledzy z drużyny złożyli hołd zmarłemu. Przed ostatnim meczem byłej drużyny sportowca, Croydon FC, uczczono jego pamięć minutą ciszy. Oficjalna przyczyna śmierci futbolisty nie została podana.
Oliver Spedding w młodości związany był z klubem Premier League Crystal Palace. Piłkarz popadł jednak w konflikt z prawem i spędził kilka lat więzieniu. Po zakończeniu odsiadki nie wrócił już do zawodowego futbolu. Przez jakiś czas występował jednak w półprofesjonalnej drużynie Croydon FC. Koledzy z klubu nie zapomnieli jednak o zmarłym zawodniku i przed ostatnim meczem uczcili jego pamięć minutą ciszy. W mediach społecznościowych pojawiło się także oświadczenie.
Oliver grał dla klubu przez kilka sezonów i był bardzo lubianą osobą, która zawsze dawała z siebie wszystko dla zespołu. Wszyscy w klubie będą bardzo za nim tęsknić, a nasze myśli są w tym trudnym czasie z jego rodziną i przyjaciółmi - przekazali przedstawiciele Croydon FC.
Po zakończeniu sportowej kariery Spedding chwytał się różnych zajęć. Pracował między innymi jako malarz i dekorator. Później trafił natomiast do branży filmów dla dorosłych. Przyznał jednak, że żałuje rezygnacji ze sportu. Zdradził także, że za jedną produkcję ze swoim udziałem otrzymywał zaledwie 150 funtów (około 750 złotych). - Gdybym grał w Crystal Palace, gdybym z nimi został, mógłbym zarabiać znacznie więcej, grając w piłkę nożną - przyznał w zeszłym roku w podcaście "Everything Goes with James English".
Menedżer Croydon, Liam Giles wyznał, że przed śmiercią omawiał ze Speddingiem potencjalny powrót do piłki nożnej. "To rozdzierająca serce wiadomość, Ollie był wojownikiem na boisku i za każdym razem, gdy reprezentował Croydon, dawał z siebie 100 procent. Kilka tygodni temu rozmawialiśmy o jego powrocie do futbolu. Spoczywaj w pokoju" - napisał w mediach społecznościowych.