Izabela Trojanowska od 1997 roku gra w serialu "Klan". Mimo że w Monikę Ross wciela się od pierwszego odcinka i nic nie zapowiadało dotychczas tego, by zrezygnowała z przygody z Lubiczami, regularnie jest pytana o odejście z serialu. Tym razem piosenkarkę zapytała o to Plejada. Okazuje się, że gwiazda należy do oddanych pracowników. - Pierwszy odcinek zaczynał się od pokazania mojej nogi, jak wysiadałam z samochodu, który prowadziłam. W szpileczce. Udaję się do domu, w którym mieszkają moi rodzice. Wracam po latach jako ta czarna owca. Mama ma urodziny, ja to kwituję: 'aha, no to wszystkiego dobrego'. Tak się zaczyna 'Klan', dlatego powiedziałam, że będę do ostatnich dni 'Klanu', chyba że scenariusz będzie opiewał moje odejście. Bywam w życiu wierna. Zawodowo też - podkreśliła Izabela Trojanowska w rozmowie z Plejadą.
Niestety "Klan" nie ogląda się tak jak za czasów, gdy święcił triumfy popularności i aktorzy w nim grający mogli liczyć na Telekamery. Izabela Trojanowska wie, że nic w życiu nie jest dane na zawsze i znalazła też odpowiedź na pytanie o koniec serialu, którego można by się spodziewać szybciej niż później. - W tym zawodzie to jest tak, że nie ma sentymentów. Jeżeli nie ma oglądalności, to nie ma serialu, a to znaczy, że nas się ogląda. Bardzo dziękujemy wszystkim telewidzom i do zobaczenia przed ekranem - podsumowała Trojanowska fakt, że "Klan" jest nadal emitowany.
Przy okazji serialowa Monika zdradziła, że w nowych odcinkach "Klanu" jej bohaterka będzie robiła to, w czym jest najlepsza. Mowa oczywiście o intrygach, za które pokochali ją fani serialu w pierwszych latach jego emisji. - Na razie jestem skupiona na tym, żeby Gabriela (w tej roli Laura Łącz — przyp. red.), moja przyjaciółka, za bardzo nie przejmowała się chorobą swojego męża, a zajęła się młodym kochankiem. Czyli znowu drążę, znowu intrygi. Wracamy do źródeł - powiedziała Izabela Trojanowska.