21 października zmarł Wojciech Korda. Lider Niebiesko-Czarnych od lat był przykuty do łóżka. Przeszedł kilka udarów. Dotknęły go takie choroby, jak między innymi: parkinsonizm poudarowy, postępującą niewydolność oddechową, cukrzyca. Muzyka pożegnali jego przyjaciele - Adam Siwiński, a także Polska Fundacja Muzyczna, która pomagała w opiece nad chorym artystą. Teraz głos zabrała córka Kordy - Anna Rusowicz.
Anna Rusowicz na Instagramie zamieściła poruszający wpis, w którym pożegnała Wojciecha Kordę. Zdecydowała się na lakoniczny, ale bardzo emocjonalny wpis. Zwróciła się w nim do ojca. "I forgive You I release You I let You go #ojciec" [Wybaczam Ci, uwalniam Cię, pozwalam Ci odejść -red.] - napisała. Do wpisu załączyła archiwalne zdjęcie, portret Wojciecha Kordy. Pod instagramowym postem Rusowicz pojawiło się wiele komentarzy. Internauci próbowali wspierać piosenkarkę i składali jej kondolencje.
Wojciech Korda i Anna Rusowicz, delikatnie mówiąc, nie żyli w dobrych relacjach. Piosenkarka nie wybaczyła ojcu tego, że po śmierci jej matki Ady Rusowicz, która zginęła w tragicznym wypadku w 1991 roku, nie opiekował się nią. Anna miała wówczas siedem lat i trafiła do przybranych rodziców – siostry matki i jej męża. Jej brat Bartłomiej zamieszkał z kolei z ojcem. Anna Rusowicz przez lata nie utrzymywała kontaktu z Wojciechem Kordą.
Prawda jest taka, że przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "Tato" [...] Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną - mówiła Anna Rusowicz w 2012 roku.
Wojciech Korda zaprzeczał słowom córki. "Przykro mi, że córka opowiada te wszystkie sensacyjne historie, twierdząc, że ją porzuciłem i nie widzieliśmy się 20 lat. To nieprawda. Widywaliśmy się. Nie wiem, co nią kieruje. Może ktoś jej doradził, że takie sensacje pomogą jej w karierze?" - mówił tygodnikowi "Na Żywo".