Nie milkną echa po szokującym filmie Sylwestra Wardęgi, który nagłośnił temat rzekomej pedofilii w polskim internecie. Pod lupę wziął między innymi działalność Stuu czy Boxdela. W trwającym 28 minut materiale pokazał m.in. zrzuty ekranu i nagrania wskazujące na potencjalnie niezgodnie z prawem zachowania grupy gwiazd polskiego YouTube'a. Sylwester Wardęga nie ukrywał, że materiał na ten temat jest najważniejszym w jego karierze. Podczas transmisji na żywo poświęconej aferze Pandora Gate zgromadził niemal 430 tysięcy widzów, co jest absolutnym rekordem polskiego internetu. 5 października zorganizował kolejną transmisję, którą nagle przerwał. Więcej wyjaśnił w oświadczeniu na InstaStories.
Pandora Gate zapoczątkowała lawinę dotychczas nienagłośnionych spraw, które wywróciły polski internet do góry nogami. Po filmie Wardęgi, w którym zarzucił innym youtuberom prawdopodobne nieprzyzwoite zachowania, w sieci wybuchła burza. Marcin Dubiel wszedł na drogę prawną przeciwko Wardędze. Ten zareagował już na oświadczenie Dubiela. Więcej TUTAJ. Sylwester zorganizował też kolejną transmisję na żywo o tytule: "Dubiel mnie pozywa, Lexy, Kostera, Fagata bez kontraktu, Ziobro, Morawiecki". W pewnym momencie twórca zakończył live'a niepokojącymi słowami. "Przerosło mnie to wszystko. Dostałem informację, że ktoś sobie coś zrobił, ale już jest ok" - powiedział. Szybko wydał jednak oświadczenie na InstaStories, w którym uspokoił fanów. Jak przekazał, jego partnerka otrzymała błędne informacje na temat afery. Wardęga uważa, że miały one na celu wzbudzić jego litość.
Przepraszam, że byłem taki zaniepokojony pod koniec transmisji live, ale ktoś przekazał Monice informacje, które okazały się całkowicie błędne. Miało to prawdopodobnie wzbudzić moje współczucie. Potrzebuję odpoczynku i się wyspać, by trzeźwo patrzeć na sprawy. Kolejna transmisja po filmie Konopa - dodał na zakończenie.
Pandora Gate przybiera na sile. Sprawy w swoje ręce wzięła już Prokuratura Okręgowa. Plotek dowiedział się, na jakim etapie jest śledztwo. Działania dotyczące youtuberów zostały podjęte i obecnie trwają już przesłuchania pierwszych świadków. "Śledztwo w sprawie seksualnego wykorzystania osób małoletnich poniżej piętnastego roku życia jest już wszczęte. Prowadzimy intensywne czynności, trwają przesłuchania pierwszych świadków, jednak nie ujawniamy ich tożsamości ze względu na delikatny charakter sprawy. Ma ona duży charakter medialny i nie chcemy ujawniać nazwisk osób, które zdecydowały się zeznawać. Sprawa budzi zainteresowanie i słusznie, jest to bulwersujący proceder. Postaramy się jak najszczegółowiej wyjaśnić jego skalę i to, czy dochodziło w ogóle do takich zdarzeń opisywanych w mediach, jak szerokie one były - czy jest tu jedna osoba pokrzywdzona, czy więcej. Opieranie się na doniesieniach medialnych może nas wprowadzać trochę w błąd" - przekazał nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.