Sylwester Wardęga musiał chyba naprawdę źle czuć się z całą prawdopodobną wiedzą, którą posiadał o swoich kolegach po fachu, takich jak Stuu czy Boxdel. Przez kilka tygodni zbierał materiały, aż w końcu wypuścił do sieci filmik opisujący ich rzekome wiadomości o charakterze seksualnym, wysyłane podobno do nieletnich fanek. Ponoć w niektórych przypadkach dochodziło nawet do spotkań, zakrapianych, jak mówił, sporą dawką alkoholu. Od kilku dni w sprawie zabiera głos coraz więcej osób.
Policja zareagowała na zamieszanie wokół polskich youtuberów. W mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym poinformowano, że podjęto już pewne działania wobec gwiazd sieci. "W związku z filmem na portalu YouTube dot. zachowań pedofilskich wśród influencerów, @CBZCgovPL zabezpieczyło materiały, które są analizowane. Śledztwo prowadzi Prok. Okręgowa w Warszawie, a czynności wykonują m.in. policjanci @policja_ksp oraz CBZC" - pisała Policja na Twitterze.
Plotek postanowił dowiedzieć się, na jakim etapie jest obecnie śledztwo w tej sprawie. Jak się okazało, działania dotyczące youtuberów zostały podjęte i obecnie trwają już przesłuchania pierwszych świadków.
Śledztwo w sprawie seksualnego wykorzystania osób małoletnich poniżej piętnastego roku życia jest już wszczęte. Prowadzimy intensywne czynności, trwają przesłuchania pierwszych świadków, jednak nie ujawniamy ich tożsamości ze względu na delikatny charakter sprawy. Ma ona duży charakter medialny i nie chcemy ujawniać nazwisk osób, które zdecydowały się zeznawać. Sprawa budzi zainteresowanie i słusznie, jest to bulwersujący proceder. Postaramy się jak najszczegółowiej wyjaśnić jego skalę i to, czy dochodziło w ogóle do takich zdarzeń opisywanych w mediach, jak szerokie one były - czy jest tu jedna osoba pokrzywdzona, czy więcej. Opieranie się na doniesieniach medialnych może nas wprowadzać trochę w błąd - przekazał nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Szymon Banna.
Zapytaliśmy również o całą resztę spraw, dotyczących youtuberów, które zaczęły wypływać na światło dzienne. Afera zaczęła się od dziewczyny Gargamela, która twierdzi, że ten w czasie trwania ich romantycznej relacji miał znęcać się nad nią psychicznie. Później Daria Dąbrowska opowiedziała, że Krzysztof Gonciarz miał rzekomo wykorzystywać uzależnione kobiety, a w jej kierunku rzekomo kierował seksistowskie teksty. Teraz na jaw wychodzi najbardziej straszna historia - tajemniczy youtuber ma stać pod zarzutem gwałtu. Na razie jednak Prokuratura Okręgowa w Warszawie analizuje przypadek youtubera Stuu.
Wszystko będziemy analizować, badać. Na razie mamy wszczęte [postępowanie - red.] ws. youtubera Stuu - powiedział rzecznik.