"Milionerzy" to jeden z najpopularniejszych teleturniejów. Na ekranach zadebiutował w 1999 roku i oparto go na brytyjskim formacie "Who Wants to be a Millionaire". W następnych latach program wielokrotnie był kasowany i wznawiany, ale niezmiennie prowadził go Hubert Urbański. Cały czas główną nagrodą jest też milion złotych, choć do tej pory udało się go zdobyć tylko pięciorgu szczęśliwcom. Pierwszym z nich był Krzysztof Wójcik, który na dwunaste pytanie odpowiedział 28 marca 2010 roku. W rozmowie z serwisem Plejada wyznał, jak gra wpłynęła na jego życie.
Krzysztof Wójcik w wywiadzie dla Plejady przyznał, że udział w "Milionerach" bardzo odmienił jego życie. Dzięki wygraniu tak dużej sumy pieniędzy mógł skupić się na innych rzeczach, co pomogło mu rozwinąć skrzydła i znaleźć wymarzoną pracę. "Na pewno wygrana miała wpływ na moje decyzje życiowe. Mogłem spokojnie myśleć o przyszłości. Wiedząc, że jest jakieś zabezpieczenie, mogłem planować to, co chcę zrobić, a nie to, co muszę zrobić" - opowiadał. Dziś jest dyrektorem działu biznesowego jednej z dużych firm.
Mogłem spokojnie poczekać na fajną pracę, w której jestem do dziś. Mogłem pokazać sobie, żonie i córce świat, zwiedzając go trochę. Na pewno mogłem zrobić więcej - dodał.
Mężczyzna w dalszej części rozmowy opowiedział o tym, jak rozdysponował wygrany milion. Zdradził, że część kwoty zainwestował, z czego jest bardzo zadowolony. "Część poszła na mieszkanie i bardzo dużo pieniędzy przeznaczyłem na podróże. To była najlepsza inwestycja!" - mówił.
Uczestnik trochę gotówki przeznaczył też na przyjemności. Razem z żoną uwielbiał podróżować, więc w ramach wygranej zabrał ukochaną w podróż do Stanów Zjednoczonych. "Udało nam się pojeździć po Europie, ale i pięciokrotnie odwiedzić Stany Zjednoczone. Zawsze chcieliśmy polecieć do USA, więc tam udaliśmy się z żoną w podróż poślubną. To był nasz pierwszy wyjazd, później jeszcze cztery razy wracaliśmy" - wyjawił.
W ciągu tylu lat emisji "Milionerów" przez studio przewinęło się wielu śmiałków. Pierwszym krokiem, aby powalczyć o główną nagrodę, jest przejście eliminacji "kto pierwszy, ten lepszy". Prawdziwa gra zaczyna się dopiero później, kiedy szczęśliwy uczestnik zasiądzie już przed Hubertem Urbańskim. Wtedy trzeba wykazać się nie tylko ogromną wiedzą, ale i sprytem. Przyda się też co nieco szczęścia. Krzysztof Wójcik zdradził, jaką on ma receptę na wygranie miliona. "Dużo pytań w 'Milionerach' trzeba brać na logikę. Można nie mieć pojęcia, ale trzeba czytać raz, drugi, trzeci i patrzeć, co do siebie pasuje" - powiedział.
Na koniec były uczestnik teleturnieju odpowiedział na pytanie, czy zagrałby ponownie. Zdradził wówczas, że próbował wystartować kolejny raz, ale odrzucono jego zgłoszenie. "Zgłosiłem się jeszcze raz i już nawet miałem zaproszenie na nagranie, ale w ostatniej chwili ktoś się nie zgodził..." - wyznał. Zaznaczył jednak, że obecnie milion złotych ma zupełnie inną wartość niż 13 lat temu, dlatego dzisiaj, jeśli miałby wziąć udział w "Milionerach", wolałby, aby wygrana była w innej walucie. Więcej zdjęć pierwszego "milionera" znajdziecie w galerii na górze strony.