Chelmsford to miasto położone w południowo-wschodniej Anglii. Jak donosi "The Sun", w środę 13 września rozegrały się tam mrożące krew w żyłach wydarzenia. Lokalna policja miała otrzymać nietypowe zgłoszenie. Sąsiedzi obawiali się o bezpieczeństwo dwóch starszych osób, mieszkających w jednym z domów w mieście. Z ich relacji wynika, że mieli nie widywać pary na zewnątrz od dłuższego czasu. Niestety, ich zmartwienia okazały się słuszne. Dwa dni później została aresztowana 35-letnia Virginia McCullough, najmłodsza z czworga dzieci starszego małżeństwa, którego dotyczyło zgłoszenie. Wyszło na jaw, że na najwyższym piętrze budynku, w którym mieszkała, znaleziono zwłoki. Ciała były zabezpieczone, i zmumifikowane. Należały do Johna i Lois McCullough, rodziców 35-latki.
Z dalszej części artykułu, dowiadujemy się, że morderstwa dokonano kilka lat temu. "Funkcjonariusze nie są w stanie powiedzieć dokładnie, kiedy zmarła para emerytów, ale twierdzą, że rzekome morderstwa miały miejsce w sierpniu 2018 roku" - czytamy w "The Sun".
Oznacza to, że Virginia McCullough przez pięć lat mieszkała w domu, w którym znajdowały się zwłoki jej rodziców. Mało tego, kobieta miała prowadzić całkowicie normalny tryb życia. Spotykała się ze znajomymi i zapraszała gości do siebie. Niedawno w jej domu pojawiła się nawet policja. Kobieta miała zgłosić, że została napadnięta w pobliżu miejsca zamieszkania. "Przyjmuje się, że funkcjonariuszka przesłuchiwała panią McCullough w salonie na pierwszym piętrze nieświadoma obecności ciał na górze. W tamtym czasie nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak i nie przeprowadzono przeszukania mienia, ponieważ nie było oczywistych dowodów na to, że w budynku doszło do przestępstwa" - cytuje słowa policji portal. 35-latka została oskarżona o morderstwo rodziców i zmumifikowanie ich ciał. Do tej pory nie ustalono jeszcze, jakim motywem mogła się kierować Virginia McCullough.