Od kiedy w 2017 roku zaczęła odsłaniać litery w programie "Koło fortuny", kariera Izabelli Krzan ruszyła z kopyta. Dziś modelka współprowadzi też w TVP "Pytanie na śniadanie" i "Rytmy Dwójki" oraz ważne koncerty stacji. Okazuje się jednak, że choć dziś dobrze się czuje przed kamerą, nie wiążę z tym miejscem przyszłości na kilka dekad. Plany Izy, o których opowiedziała przed kamerą Plotka, wiążą się z życiem poza stolicą i mediami.
Gdy spotkaliśmy ostatnio Izabellę Krzan na planie nowego programu "Rytmy Dwójki", zapytaliśmy ją, czy dopuszcza taką ewentualność, że odda odsłanianie liter w "Kole fortuny" komuś innemu. W końcu od kiedy dołączyła do popularnego teleturnieju, jej kariera nabrała tempa i dziś jest na innym etapie zawodowym. Okazuje się, że prezenterka ma ambitne plany na własny biznes poza telewizją. "Myślę, że przyjdzie taki moment (odejścia z "Koła fortuny" - przyp.red). Kiedyś na pewno przyjdzie. Zwłaszcza, że ja gdzieś docelowo chyba marzę, żeby mieć 40-50 lat i swoją agroturystykę. Mnóstwo adoptowanych zwierząt i totalnie przenieść się na wieś. To jest moje marzenie, aby wrócić znowu na Mazury" - powiedziała Plotkowi Izabella Krzan. Póki co fani prezenterki mogą spać spokojnie, bo na razie Iza nie zniknie z ekranu.
Na razie jeszcze tak bardzo chłonę ten świat i tak bardzo dobrze mi się pracuje w tym miejscu, w którym jestem, że nie zamierzam jeszcze ewakuować się na emeryturę. Dopiero w dalszej przyszłości widzę się w miejscu pełnym spokoju, ciszy i zwierząt, bo jestem zwierzolubem na maksa - wyznała nam Iza.
Telewizyjny wyścig szczurów i kariera po trupach do celu, nie jest dla niej. Izabella Krzan zdaje sobie sprawę, że w telewizji nic nie jest dane na zawsze. "Trudne, by cały czas przez 20, 30 lat, być cały czas gdzieś pierwszym i w czołówce prowadzących w różnych stacjach. Prędzej czy później przyjdzie taki moment naturalnie, że wyczuję, że to jest ten moment, że czas się ewakuować" - powiedziała nam Iza. Przy okazji rozmowy z dziennikarzem Plotka, Bartoszem Pańczykiem, zdradziła, gdzie w jej ambitnych planach jest miejsce dla ukochanego Dominika Kowalskiego. Przewidziała go w swojej przyszłości i oswaja go z wizją porzucenia wielkiego miasta. "Co dwa, trzy tygodnie, co miesiąc zaciągam na te swoje Mazury, po to by go w nich rozkochać. To dobrze rokuje. Z każdym kolejnym wyjazdem on tak siedzi i mówi: 'w sumie może mógłbym tak żyć na odległość, pracując zdalnie i po prostu ciesząc się tą przyrodą, która nas otacza'. To takie miejsce, w którym można naprawdę zaznać spokoju i uciec od rzeczywistości" - wyznała Iza i dodała, że świat jupiterów i media nie są dla jej wybranka. Z tego powodu Krzan nie pojawia się z partnerem na ściankach i imprezach branżowych, jak robi wiele jej znanych koleżanek.
Choćbym się zapierała i tego chłopaka ciągnęła za ręce, nogi i włosy, powiedziałby absolutnie nie. On lubi obserwować to z boku, lubi mi pomagać, patrzeć na to jak się stylizuję, by mi coś podpowiedzieć, za co bardzo go cenię. Jego nie interesuje w ogóle show biznes. On się cieszy, że ma swoją Izunię w domu w dresie bez makijażu i to jest chyba jego ulubione moje wydanie. Też to szanuję, że ma swój świat i potrafimy to gdzieś pięknie łączyć na neutralnej płaszczyźnie - podsumowuje Izabella.