Kultowy film "Kogel-mogel" miał premierę ponad 30 lata temu. Mimo to do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością i co rusz jest powtarzany w telewizji. Widzowie podchodzą do produkcji z wielkim sentymentem. Po wielu latach przerwy doczekaliśmy się kontynuacji uwielbianego przez Polaków filmu. Choć współczesne odsłony sagi "Kogel-mogel" nieco różnią się od pierwotnych wersji, to i tak cieszą się sporym zainteresowaniem.
Pod koniec sierpnia bieżącego roku wystartowały zdjęcia do piątej części kultowej produkcji. "Dziś już oficjalnie mogę powiedzieć, że odpaliliśmy zdjęcia do nowej części "Kogla-mogla". Tęskniłem za moim ekscentrycznym Piotrusiem" - napisał Zakościelny na Instagramie. Niestety, z planu docierają się przykre wieści o tym, że pewne postacie, które grały w poprzednich edycjach, tym razem nie wystąpią w filmie.
Niedawno media obiegła informacja, że w komedii nie zobaczymy już Ewy Kasprzyk. Ta wiadomość nie wszystkim fanom przypadła do gustu. Na tym jednak nie koniec roszad. Według doniesień "Super Expressu" w piątej części komedii nie pojawi się Anna Mucha. Powodem tej decyzji jest to, że wątek z jej postacią został usunięty ze scenariusza.
Jak donosi tabloid, w kolejnej odsłonie pożegnamy się nie tylko z Anną Muchą, ale i z Karolem Strasburgerem. Fabuła piątej części filmu ma przedstawiać przede wszystkim losy Macieja Zakościelnego i Katarzyny Skrzyneckiej. Osoba z produkcji wyznała, że akcja musi posuwać się do przodu, a co za tym idzie, zmieniają się też bohaterowie. "Fabuła piątej części opiera się głównie na Marlence i Piotrusiu. Oczywiście, zobaczymy innych bohaterów, którzy są z nimi związani - Agnieszkę, Marcina, nie zabraknie także Kasi i profesora Wolańskiego. Wątek Ani Muchy był związany z postacią Nikodema Rozbickiego, a on będzie bohaterem drugoplanowym" - zdradzono.
Premiera filmu zapowiedziana jest na początek 2024 roku. Choć wydawać by się mogło, że do tej pory zostało jeszcze trochę czasu, to fani nie wydają być się zadowoleni z wprowadzonych zdań i kręcą nosem w mediach społecznościowych. "Serio? Ile jeszcze można odgrzewać tego samego kotleta?", "Każda kolejna cześć jest coraz bardziej żenująca", "Wiedzieć kiedy skończyć, cenna umiejętność" - czytamy w komentarzach na Instagramie produkcji.