"Anna Maria" to niekwestionowany przebój wszech czasów. Utwór z repertuaru Czerwonych Gitar powstał w 1968 roku i od razu skradł serca polskiej publiczności. Tekst stworzył Krzysztof Dzikowski, ale na szczególne zamówienie Seweryna Krajewskiego, który skomponował do niego muzykę. Przez lata piosenka była owiana tajemnicą, a słuchacze doszukiwali się w jej bohaterce kilku kobiet z życia muzyka. Jednak artysta przez lata zaprzeczał, że znał kogoś o tym imieniu. W końcu wyznał prawdę.
W 1996 roku w "Dzienniku Związkowym" ukazał się wywiad z Sewerynem Krajewskim. Tekst pewnie już dawno przeszedłby do historii, gdyby nie znany poeta Marek Graszyński, który go odkopał. Jak czytamy w Cyfrowej Bibliotece Polskiej Piosenki, lider Czerwonych Gitar miał w rozmowie z dziennikarzem wyjawić w końcu sekret "Anny Marii".
Utwór ten miał dla mnie szczególne znaczenie - chociaż nie o wszystkim chciałbym mówić, nawet dzisiaj. Jest pewna sfera wspomnień, która powinna zostać bardzo prywatna. Jasne, że chodziło o dziewczynę, która musiała wyjechać z Polski już na zawsze. I dla niej i dla mnie był to wówczas dramat. To była pierwsza miłość, piękna, czysta, niepowtarzalna - mówił kompozytor.
Artykuł powołuje się również na słowa autora tekstu, Krzysztofa Dzikowskiego, który był zdziwiony postawą Krajewskiego. "Seweryn nigdy przedtem tego nie robił, po prostu przynosił mi muzykę i zostawiał pełną swobodę pisania. Ten jeden, jedyny raz przyszedł z zamówieniem. W tekście miały wystąpić słowa Anna Maria. Widziałem, że nie chce nic więcej na ten temat powiedzieć, a ja dyskrecjonalne nie pytałem. Zdałem się na przesłanie, jakie niosła muzyka i postanowiłem napisać o czekającej kobiecie. Tak jak kobieta czeka na swojego mężczyznę, który wróci z morza, albo z wojny, albo z kopalni. Wie, że grozi mu niebezpieczeństwo, spogląda przez okno, drży z niepokoju. Nie znałem tej konkretnej Anny Marii, więc nie mogłem odnieść się bezpośrednio do niej, napisałem więc o tajemniczej, wyczekującej kobiecie" - opowiadał. Więcej zdjęć kultowego zespołu znajdziecie w galerii.
Słowa Krajewskiego nie zdradzają jednak najważniejszego - kim dokładnie była kobieta, która tak złamała mu serce. Jedną z najbardziej prawdopodobnych teorii, powtarzanych zresztą przez kolegów z zespołu, jest ta o spikerce z Telewizji Katowice, która nosiła takie imię. W dodatku muzyk miał się z nią przez jakiś czas spotykać. Partnerka artysty wyjechała jednak w niewyjaśnionych okolicznościach i zostawiła go cierpiącego. Niektórzy uważali też, że była to np. zmarła na białaczkę siostra Krajewskiego, ale szybko okazało się, że jest to nieprawda. "Napisałem i śpiewałem ten utwór dla mojej dziewczyny z Non’Stopu, nie spodziewałem się, że dostąpi on takiej popularności" - wyjaśnił Krajewski po jednym z koncertów. ZOBACZ TEŻ: Tragiczna śmierć syna i oskarżenia o romanse zniszczyły mu życie. Dziś Seweryn Krajewski mieszka w USA z producentką filmową.