Niedawno zrobiło się głośno o sportowcu Robercie Karasiu. Sportowiec opublikował na profilu na Instagramie nagranie, w którym zdradził, że organizatorzy zawodów w Brazylii wykryli w jego organizmie niedozwolone substancje. Mężczyzna jednak twierdził, że nie brał żadnej formy dopingu przed udziałem w konkursie sportowym. Ostatnio Karaś wystąpił w programie "Hejt Park", w którym porozmawiał z Tomaszem Smokowskim o ostatnich wydarzeniach. Postanowił wyjawić prawdę. Sportowiec wytłumaczył, dlaczego wyszedł mu taki wynik badań. Zaczął od tego, że na co dzień łączy triathlon z Fame MMA. Karaś wyznał, że wszystko zaczęło się od tego, gdy jeden ze znajomych polecił mu specjalistę od suplementacji. "Jestem osobą, która jest bardzo ufna, więc nawet się nad tym nie zastanawiałem (...)" - stwierdził.
Karaś powiedział w wywiadzie z Tomaszem Smokowskim, że tuż po walce na Fame MMA w lutym 2023 roku, wyjechał do Hiszpanii. Tam przygotowywał się do zawodów. Tegoroczny ultra triathlon był podzielony na dwie nagrody: puchar świata i grand prix. Sportowiec marzył o zdobyciu tego pierwszego. Nie chciał, aby cokolwiek stanęło mu na drodze. Z tego względu poddał się testom antydopingowym. "Byłbym skończonym idiotą, gdybym się czymś nielegalnym szprycował" - stwierdził.
Po wyścigu w Brazylii Karaś był poddany tak zwanej kontroli antydopingowej. Jak sam twierdzi, nie miał pojęcia o tym, że w jego organizmie znajdowały się niedozwolone substancje. Nie krył szoku. Dodał, że wiadomość bardzo go przygnębiła.
Poczułem, jakby rodzina, wszyscy najbliżsi zginęli w katastrofie lotniczej, to był taki cios. Ja jestem twardym gościem, ale to mnie tak mocno rozwaliło, że musiałem zjechać na przystanek, bo myślałem, że się zrzygam, bo wiedziałem, że to jest niemożliwe - wyznał Karaś.
Mężczyzna od razu skontaktował się ze swoim specjalistą od suplementacji. Oboje byli ogromnie zaskoczeni. Robert Karaś chciał, aby fani uwierzyli w jego niewinność. Z tego względu poddał się badaniu wariografem. W wywiadzie odesłał widzów na swój profil na Instagramie, gdzie zrelacjonował wizytę. "Żaden sportowiec, który bierze cokolwiek, k****, niedozwolonego, nie poszedłby na takie badanie (...), tego się nie da oszukać" - stwierdził.
Robert Karaś podkreślił, że nigdy wcześniej nie przyjmował podobnych substancji. Zgodził się na radykalny krok tylko ze względu na walkę w Fame MMA. Był pewny, że substancja po paru godzinach zniknie z jego organizmu. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak bardzo jest w błędzie. Smokowski zadał Karasiowi bezpośrednie pytanie. Sportowiec odpowiedział bez wahania. "Wiedziałem, że to biorę, natomiast, nie zagłębiałem się w to, bo miałem to w d****. Natomiast zapytałem się, czy jest to legalne. Powiedział mi: "72 godziny i nie będziesz tego miał w organizmie", więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego" - wyznał. Co o tym sądzicie? ZOBACZ TEŻ: Robert Karaś podejrzany o doping. Agnieszka Włodarczyk reaguje na wyznanie ukochanego