Fenomen Taylor Swift trwa od kilku lat i piosenkarka może śmiało konkurować z największymi diwami muzyki, jak choćby Beyonce, która niedawno wystąpiła w Warszawie. Swift pojawi się w Polsce dopiero w 2024 roku, lecz sprzedaż biletów właśnie ruszyła. 12 lipca w samo południe fani wokalistki rzucili się do zakupów online, aż padły serwery. Czy jest szansa się jeszcze załapać?
Przyjazd piosenkarki będzie nie lada gratką dla fanów. Taylor Swift zagra na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie aż trzy koncerty. Zaśpiewa 1, 2 i 3 sierpnia 2024 roku. W te dni można się więc spodziewać konkretnego paraliżu w centrum stolicy. Mimo że do wydarzeń jeszcze ponad rok, już w środę, 12 lipca o godzinie 12 wystartowała sprzedaż biletów. Można je kupić online na wszystkich popularnych platformach oferujących wydarzenia kulturalne. Lecz nie wszyscy mogą je zdobyć. O reglamentacji pisaliśmy TUTAJ. Wokalistka stała się niemal dobrem luksusowym. Wejściówki mogą nabyć tylko osoby, które do 23 czerwca zarejestrowały chęć wzięcia udziału w kupnie biletów, a potem zostały pozytywnie zweryfikowane. Ma to pomóc uniknąć manipulowania cenami przez pośredników, którzy przy tego typu wydarzeniach potrafią windować koszty z dnia na dzień. Czy więc zwykły śmiertelnik, który dowiedział się o sprzedaży dzisiaj nie ma szans pójść na koncert? Być może kiedy minie szaleństwo, pozostała pula biletów trafi do regularnej sprzedaży.
Ceny na koncert Taylor Swift na PGE Narodowym zaczynają się od 199 zł na najwyższych trybunach. Osoby, które chcą oglądać wydarzenie z płyty (miejsca stojące), muszą liczyć się z wydatkiem 669 zł. Z kolei dla tych, którzy chcą rozkoszować się widowiskiem z pozycji VIP-a, muszą zapłacić od 1049 zł do nawet 2249 zł. Jednak nie jest to takie proste. Szturm polskich fanów na internetowe serwisy sprzedaży sprawił, że po próbie wybrania miejsc pojawia się komunikat: "Wkrótce zostaniesz automatycznie przekierowany do sklepu. Nie odświeżaj strony". Trzeba więc swoje poczekać w kolejce lub przy odrobinie szczęścia spróbować innego dnia.