• Link został skopiowany

Paulina Smaszcz pisze o problemach, które "są i zawsze będą". Wieczorem musi iść do szpitala. "Boję się"

Wydawałoby się, że Paulina Smaszcz, która przedstawia się jako bardzo silna i zdecydowana kobieta, niczego się nie boi. Są jednak sprawy, które nawet i ją napawają lękiem. Napisała o tym właśnie w internecie.
Paulina Smaszcz
fot. https://www.youtube.com/@Boro

Paulina Smaszcz jest w stałym kontakcie z internautami, których informuje o ważnych momentach w życiu. Ostatnio przekazała w swoich mediach społecznościowych, że w niedzielny wieczór czeka ją kolejna wizyta w szpitalu. Bizneswoman musi regularnie poddawać się kontrolnym badaniom ze względu na przeróżne dolegliwości. Tym razem nie ukrywa lęku.

Zobacz wideo Smaszcz: W trumnie będę leżeć w ładnej sukience i jeszcze będę mu grozić palcem [fragment podcastu femiTALK]

Paulina Smaszcz o wizycie w szpitalu

Z jednej strony Paulina Smaszcz, której dużo zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony, ma się z czego cieszyć. Jej młodszy syn Julian - owoc małżeństwa z Maciejem Kurzajewskim - wrócił właśnie do Polski. Chłopak od pewnego czasu mieszkał u jednej z rodzin w Holandii, gdzie brał udział w wymianie międzykulturowej. Z drugiej strony problemy zdrowotne co rusz o sobie przypominają. W niedzielę dziennikarka musi znowu odwiedzić szpital.

Pytasz mnie co z problemami i kłopotami? Oczywiście, że są i zawsze będą! Zależy tylko, czy za każdym razem one pokonają nas, czy my pokonamy je. Dzisiaj jest dla mnie radosne, bo zjadłam śniadanie z przyjacielem (...) Niedzieli już się boję, bo wieczorem szpital, a w poniedziałek kontrola - informowała Paulina Smaszcz w sobotę na Instagramie.
Paulina Smaszcz
Paulina Smaszcz Fot. Instagram.com/paulina.smaszcz

Musi rehabilitować się do końca życia

Niedawno Paulina Smaszcz opowiadała, że nie czuje się dobrze. "Moim celem jest teraz spokój wewnętrzny, by wspierać synów, mamę i cieszyć się moją wnuczką, dalsza edukacja, nauka włoskiego i zajęcie się moim zdrowiem, bo jest coraz gorzej i boli nieustannie" - wyznała w internecie. Wcześniej pisała, że po pięciu operacjach, które przeszła, do końca życia będzie zmuszona się rehabilitować. "Zawsze muszę pamiętać w jaki sposób wstawać, siadać, leżeć, spać, wchodzić po schodach. Nie chcę już nigdy usłyszeć rokowań, że może być bardzo, bardzo źle i tylko ode mnie będzie zależeć, czy wrócę do normalnego poruszania się" - stwierdziła. "Niestety moje leczenie jest codziennym rozwiązywaniem krzyżówki między neurologią, onkologią i problemami kobiet w połowie biegu życia" - podkreśliła Paulina Smaszcz. Niedawno w rozmowie z Plotkiem mówiła zaś, że mimo to intensywnie ćwiczy i jest na diecie, "bo chce ładnie wyglądać nawet w trumnie"

Paulina Smaszcz
Paulina Smaszcz Fot. Instagram.com/paulina.smaszcz
Więcej o: