16 czerwca na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się mecz towarzyski Polska-Niemcy. Jest to wyjątkowe spotkanie, bo ostatnie Jakuba Błaszczykowskiego. Pobił on rekord bycia członkiem kadry narodowej. Wcześniej należał on do Włodzimierza Lubańskiego. W piątkowym meczu wystąpił w barwach biało-czerwonych po raz 109 jako kapitan drużyny. Grał na murawie od samego początku, po 16 minutach zszedł z boiska. Nie jest to przypadkowa cyfra.
Piłkarz już od dwóch lat nie gra. Nabawił się poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu powrót na murawę. Nie zakończył jeszcze oficjalnie kariery, a jedynie odchodzi z kadry narodowej. 16 czerwca 2023 roku został oficjalnie pożegnany podczas meczu z Niemcami. Robert Lewandowski w trakcie konferencji 12 czerwca mówił, że to z pewnością ma duże znaczenie dla Błaszczykowskiego, ponieważ lwią część kariery spędził właśnie u naszych zachodnich sąsiadów. Po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego odebrał od Cezarego Kuleszy, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej pamiątkową koszulkę z numerem 109 - tyle ile razy wystąpił w barwach biało-czerwonych. Kuba Błaszczykowski grał od samego początku meczu. Próbował strzelić ostatniego gola, niestety atak na bramkę nie udał się. (Dopiero w 30 minucie Jakub Kiwior dał Polakom prowadzenie). Kiedy zegary wybiły 16 minutę, Błaszczykowski zszedł z boiska. Czemu akurat wtedy? Taki numer nosił na koszulce. Ze łzami w oczach ukłonił się wszystkim. Oddał Robertowi Lewandowskiemu opaskę kapitana. Panowi wymienili uścisk. Później udał się do rodziny, która ze łzami w oczach objęła go w ramionach. Była obecna żona i dzieci. Kibice na trybunach godnie pożegnali wybitnego piłkarza. Więcej zdjęć z pożegnania Kuby Błaszczykowskiego znajdziesz w galerii u góry strony.
Jakub Błaszczykowski jest symbolem niezłomności polskiej piłki nożnej. Piłkarz miał niespełna 11 lat, gdy stracił ukochaną matkę. Anna Błaszczykowska zginęła tragicznie w 1996 roku. Została zamordowana na jego oczach. Śmiertelny cios zadał... ojciec Kuby, podczas jednej z rodzinnych kłótni. Jego kariera sportowa stała pod wielkim znakiem zapytania, gdy stracił matkę. "Na trzy miesiące zawiesiłem buty na kołku. Straciłem sens życia" - mówił w swojej książce. Mimo wielkiego żalu do ojca, pojawił się na jego pogrzebie w 2012 roku.