Sława Przybylska na polskiej scenie muzycznej pojawiła się w latach 50., a ogólnopolską rozpoznawalność przyniósł jej utwór "Pamiętasz, była jesień" nagrany do filmu "Pożegnania" z 1958 roku. Dziś Przybylska jest uznawana za jedną z najwybitniejszych polskich wokalistek i została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Artystka została także w 2015 roku laureatką Diamentowego Mikrofonu podczas festiwalu w Opolu. Na tegoroczną edycję imprezy nie otrzymała już jednak zaproszenia.
Temat tegorocznego festiwalu Opolu ze Sławą Przybylską poruszyła Krystyna Pytlakowska w wywiadzie, który ukazał się na portalu Onet. Dziennikarka zapytała gwiazdę, czy prawdą jest, że organizatorzy wydarzenia nie odezwali się do niej w tym roku. Przybylska potwierdziła tę informację, jednak zaznaczyła, że nie ma do nikogo żalu.
Nawet gdyby mnie zaprosili, i tak bym tam nie pojechała. Kilka lat temu dostałam w Opolu nagrodę za całokształt twórczości - Diamentowy Mikrofon. To było miłe podsumowanie mojej działalności. Niech zapraszają młodych, którzy mają przed sobą perspektywy - podsumowała wokalistka.
Brak chęci na pojawienie się na dużym festiwalu nie oznacza jednak, że Sława Przybylska zakończyła już działalność artystyczną. 90-letnia artystka cały czas koncertuje, ale dziś preferuje występy dla mniejszej widowni. Podkreśliła to zresztą w rozmowie z Pytlakowską. "Wolę śpiewać w kameralnych salach niż na festiwalu" - stwierdziła.
Od kilku lat festiwal w Opolu nie ma najlepszej prasy ze względu na fakt, że jego organizatorem jest Telewizja Polska. W rozmowie z Onetem dosadnie skomentowała to Elżbieta Zapendowska, która nie jest także zadowolona z poziomu imprezy. "Młodzi ludzie dzisiaj mówią, że Opole jest obciachem. Nie może być inaczej, jeżeli władza, która jest nieakceptowana przez kręgi kultury, organizuje jakąś imprezę, to żaden wolny artysta nie będzie się chciał pod tym podpisać" - stwierdziła. W podobnym tonie na ten temat wypowiadał się m.in. Wojciech Mann, który uważa, że festiwal w Opolu powinien zostać odwołany. "Jeżeli jubileuszowy koncert ma składać się jedynie z archiwalnych nagrań z artystami, którzy już odeszli, albo po prostu nie chcą tam występować, to z tego wszystkiego robi się jedna wielka groteska" - dodał.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!