Małgorzata Rozenek dwa lata temu dostała na urodziny od Radka Majdana maleńką chihuahuę. Francesca gościła na Instagramie prowadzącej "Dzień dobry TVN" regularnie aż do grudnia 2022. Potem nagle zniknęła. Fani Rozenek wciąż czekają na słowo wyjaśnienia, co stało się z pieskiem. Małgorzata do tej pory omijała pytania obserwatorów na Instagramie, jednak sama z siebie poruszyła temat Franceski przy okazji rozmowy o innym psie.
Francesca przestała się pojawiać na Instagramie Małgorzaty Rozenek po Nowym Roku. Fani nieobecność pieska zauważyli dopiero po dłuższej chwili - około Wielkanocy pytania o chihuahuę stały się już jednak regularne i obecnie pojawiają się właściwie pod każdym postem, gdzie Rozenek pokazuje pozostałe psy. Sama zainteresowana nie poruszała tego tematu, czym tylko wzmagała zaniepokojenie. Do tej pory wszystkie kwestie związane z psami były regularnie omawiane - czy chodziło o zwichniętą łapę George'a, czy operację kręgosłupa Marianki, ostatecznie zakończoną śmiercią zwierzaka. Francesca zniknęła bez słowa wytłumaczenia, co wcześniej się nie zdarzało.
W końcu przy okazji zachęcania do adopcji sporego wilczura ze Schroniska na Paluchu, Małgorzata Rozenek wspomniała o Francesce. Zdaje się, że nie ma dobrych wiadomości. Zaczęła jednak od słowa wytłumaczenia, czemu sami z Radkiem nie wezmą do domu jeszcze jednego psa:
Gdyby nie to, że George po pandemii przestał akceptować inne samce, nawet jeżeli to są jakieś zakolegowane psy naszych znajomych... Akceptuje tylko Pannę Prosię, gdyby nie to, to my byśmy na pewno znaleźli miejsce dla kolejnego psa.
Do tematu Franceski kiedyś wrócę, opowiem o tym, nie jest to łatwy temat. Muszę się zebrać, żeby o tym opowiedzieć. A nie mam nawet jak się zebrać - zakończyła.
Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na dalsze wyjaśnienia i przy okazji zachęcić i was, byście zwierzęta domowe brali ze schronisk, gdzie jest ich mnóstwo, a nie kupowali z hodowli, czym dokładacie się do ich cierpienia.