Zaginięcie Madeleine McCann to jedna z największych zagadek kryminalnych ostatnich lat. Dziewczynka "zniknęła" w 2007 roku w portugalskim regionie Algarve, gdzie przebywała na wakacjach z rodzicami. Pomimo wielu lat poszukiwań służbom nie udało się ustalić, co się z nią stało. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że poszukiwania postanowiła wznowić niemiecka policja. Przeszukiwała wówczas zbiornik wodny, który odwiedzał w przeszłości jeden z podejrzanych, Christian Brückner. Mężczyzna typowany na sprawcę postanowił odnieść się do przypuszczeń policji i opublikował długi list adresowany do opinii publicznej.
Przypomnijmy, że Brückner przebywa obecnie w więzieniu w Niemczech za gwałt na 72-letniej amerykańskiej turystce w tym samym kurorcie, z którego zniknęła Maddie. Został również oskarżony o gwałt na Irlandce w 2004 roku i molestowanie seksualne dziesięcioletniej dziewczynki w 2007 roku. Mimo tego, w liście napisanym prosto z więzienia, Brückner przekonuje o swojej niewinności w sprawie zaginięcia Madeleine McCann pisząc: "Świat wierzy, że zabiłem Maddie, nie zrobiłem tego". Mężczyzna twierdzi, że rejon zaginięcia dziecka odwiedził po raz ostatni w 2006 roku (McCann zaginęła w 3 maja 2007 roku).
Jak podaje Daily Mail, listy zostały poddane analizie przez grafolożkę Tracey Trussell. Ekspertka oceniła, że pismo skazanego wskazują, że ma on "zniekształcony" pogląd na rzeczywistość. Według Trussel, listy Brücknera dają jego obraz osoby kontrolującej i kogoś, kto cierpi z powodu poczucia winy. "Niezależnie od tego, jaka jest prawda, ma w sobie potrzebę ciągłego karmienia ego, a jego ostatecznym celem jest zdobycie pewnego rodzaju uznania" - oceniła.
Ostatnio komentarza mediom udzielił funkcjonariusz, który był zaangażowany w pierwsze poszukiwania McCann. "Jestem pewien, że jeszcze za mojego życia dowiemy się, co stało się z Maddie" - powiedział Jann Gamble dla "The Mirror". Zdaniem mężczyzny, ostatnie wypowiedzi policji do mediów wskazują na to, że funkcjonariusze są pewni śmierci dziewczynki. "Z mojego punktu widzenia niemiecka policja najwyraźniej coś wie. Czuć od nich pewność siebie, kiedy wypowiadają się o podejrzanym oraz śmierci Madeleine. Nie podzielili się informacjami z opinią publiczną, bo jeszcze nie są gotowi, aby w pełni oskarżyć podejrzanego" - ocenił.